*Oczami Zayna*
Wychodziłem z salonu, Kiedy usłyszałem głośne trzaśnięcie drzwiami.
-Wróciłem! - Lou zadarł się na całe mieszkanie.
Po chwili do moich uszu dotarło głośne tupanie na schodach, a już sekundę później zostałem potrącony przez rozpędzonego Nialla i Hazzę. Chłopaki rzucili się na rozbierającego płaszcz Tomlinsona.
-Co kupiłeś dobrego? - krzyknął Nialler wyrywając Tommo torby z zakupami z rak, podczas, gdy Harry przytulał się mocno do Niego i jęczał, że idzie burza, a On się boi. Na ten widok wybuchnąłem głośnym śmiechem. Kiedy Irlandczykowi udało się w końcu przejąć reklamówki z zakupami poszedł zadowolony do kuchni. Harry jednak dalej jęczał przytulając się kurczowo do przyjaciela. Lou objął Go ramionami i szeptał mu coś do ucha.
-Dobra, dobra wystarczy tych czułości - odezwałem się nagle. Louis posłał mi złowieszcze spojrzenie, złapał Harry'ego za nadgarstek i zaprowadził do kuchni w której Liam i Niall przygotowywali już przekąski na film. Powiedziałem chłopakom, że pójdę włączyć już nasze mini kino.
Wziąłem od Louiego dwie płyty i zerknąłem przelotnie na opakowania.. No fajnie dwa horrory. W dodatku idzie burza. Harry tam zejdzie na atak serca. No, no Louis nie ma co. Zatrzymałem się jeszcze w drzwiach.
-Który film oglądamy najpierw? - pokazałem okładki chłopakom.
-Ten z Brudną Wodą! - wrzasnął Niall podekscytowany.
-Mówiłem Ci już, że to nie jest "Brudna Woda" tylko Dark Water- powiedział spokojnie Liam delikatnie sie uśmiechając i robiąc cudzysłów w powietrzu.
-No i co? Ale to prawie to samo. - blondyn zrobił podkówkę z ust. Wyglądał jakby miał się zaraz rozpłakać.
- No już, już. Masz racje to prawie to samo. - stanąłem w obronie Niallerowi.
W tej samej chwili zadzwonił dzwonek do drzwi.
-O to dziewczyny już przyszły! - krzyknął Niall, którego smutek momentalnie rozpłynął się w powietrzu. Blondyn pobiegł szybko do drzwi i już za chwilę witał się z naszymi gośćmi w holu.
Po chwili wszyscy dołączyliśmy do Irlandczyka. Cassie i Danielle jak przypuszczałem nie przyszły same. Towarzyszyły im jakieś dwie nieznajome (przynajmniej mi) dziewczyny.
-Chłopaki to jest Eleanor, a Camille. - przedstawił je Liam. - a to są - wskazał na nas po kolei - Harry, Louis i Zayn. Dopiero po tych słowach podniosłem wzrok ze swoich dłoni na osoby stojące przede mną i oniemiałem. Stała przede mną mojego wzrostu brunetka, o długich nogach i anielskim usmiechu.
-Cześć jestem Camille - zwróciła się do mnie i wyciagnęła dłoń w moim kierunku.
-H-hej jestem Zayn - uścisnąłem jej dłoń.
Przywitałem się jeszcze z Eleanor i wszyscy weszliśmy do pomieszczenia z wielkim ekranem i zasiedliśmy na kanapie oraz fotelach. Siedzieliśmy w następującej kolejności: Na kanapie usadowili się Liam i Danielle, a obok Niej siedziała Eleanor dalej Cassie i Niall. Mi, Harry'emu, Louisowi i Camille pozostały dwa fotele. Na jednym z nich siedział już Louis z Harry'm, a na drugim musiałem się jakoś pomieścić z Bley, ponieważ był on mniejszy od tego na, którym siedział "Larry". Rozsiadłem się na nim wygodnie i poklepałem moje nogi dając brunetce znak, aby usiadła mi na kolanach. Dziewczyna zawahała się, ale już po chwili zajęła miejsce na moich nogach.
Wcisnąłem na pilocie guzik PLAY i pogrążyliśmy się w filmie.
*Oczami Harry'ego*
Co to za pomysł żeby oglądać horrory akurat wtedy jak idzie burza?! - Zadawałem sobie to pytanie przytulając się mocno do Louisa. Chłopak objął mnie swoimi muskularnymi ramionami i jeździł dłońmi po moich plecach.
-Nie mogę na to patrzeć - szepnąłem do Niego drżącym głosem - boję się.
Boo Bear zaśmiał się cicho.
-Nie bój się to tylko film. No i ja tu jestem obronie Cię. - szepnął, pocałował mnie w czoło i powrócił do oglądania. Ja natomiast nie mogłem na to patrzeć. Ukryłem nos w zagłębieniu Jego szyi i próbowałem myśleć o czymś innym byle tylko zapomnieć o tym strasznym filmie. Zaciągnąłem się delikatnym zapachem perfum Lou. Uwielbiałem je. Od jakiegoś czasu wszystko co było z Nim związanie sprawiało mi pewnego rodzaju radość, której nie umiałem wyjaśnić. Poczułem na sobie czyjś natarczywy wzrok. Podniosłem głowe i zobaczyłem, ze Eleanor przygląda mi się z niewyjaśnionym wyrazem twarzy. Uśmiechnąłem się do Niej lekko i odwróciłem wzrok udając, że interesuję się filmem, ale teraz jedyne co nie interesowało to, to dziwne zachowanie Calder wobec mnie przez cały wieczór. Już jak mi się przedstawiała to zachowywała się jakoś dziwnie.
Nie mogłem już wytrzymać ten film był za straszny. Do tego jeszcze te grzmoty za oknem.
-Zaraz wracam - szepnąłem do Louisa i wyszedłem do kuchni, aby napić się szklanki wody. Zauważyłem, że radio jest włączone. Już miałem je wyłączać, ponieważ nie lubię kiedy gra bez powodu, kiedy zaczęli mówić coś o jednej z piosenek naszego przyjaciela Ed'a Sheerana więc zacząłem słuchać. Mówili coś o tym, że piosenka The A Team zajęła 1 miejsce na liście przebojów, kiedy kiedy audycja została przerwana.
-Drodzy słuchacze przerywamy nasza audycję, aby nadać bardzo ważny komunikat. - powiedziała dziennikarka. nagle usłyszałem głos pogodynki.
-Z południa nadciągają wielkie chmury burzowe oraz gradowe. Wiatr może osiągnąć prędkość nawet 120km/h. Może to być największa burza od 20 lat. Prosimy o pozostanie w domach. relacje pogodowe będą nadawane na bieżąco. Dziękuję za uwagę.
Wyłączyłem szybko radio i pobiegłem do reszty.
-Wyłączcie to, i to natychmiast! - krzyknąłem, machając rękami.
-Ej, Harry spokojnie. Co się stało? - zapytał Zayn.
-Jak to co?! Idzie największa burza od 20 lat, a wy tu sobie spokojnie jakieś horrory oglądacie! Wyłączać to! Szybko! - krzyczałem i jednocześnie wyłączyłem wszystkie urządzenia elektroniczne z prądu.
-Ej! Ale dlaczego wyłączasz nam film?! - odezwał się oburzony Niall.
-Ponieważ nie chcę żeby kogoś tu poraził prąd!
-Harry. Ej, Harry! nie panikuj, już spokojnie - Louis złapał mnie za nadgarstek. Nagle odezwała się Danielle.
-To może my już pójdziemy?
-Nie! - krzyknąłem. I powtórzyłem to co mówiła pogodynka.
-Wygląda na to, że musimy się jeszcze z wami pomęczyć. - powiedział Liam udając zrezygnowanego na co Peazer szturchnęła go łokciem i oboje zaczęli się śmiać.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Ten rozdział kompletnie mi się nie podoba, ale dodaje tradycyjnie w piątek. Proszę komentujcie <3
Ave - czyli po części miałem racje - cóż - najwyraźniej jest coś na rzeczy - zachowanie - Calder - jak zwykle wkurzające - ale to już jest pewnego rodzaju tradycja w opowiadaniach tego typu - mam mały problem - w pierwszym rozdziale pojawia się ten moment - moment - Ziama - ale w następnych już go ominęłaś - w taki razie mam pytanko - wiem a raczej domyślam się że to będzie opowiadanie o - Niamie - zapewne - chociaż o - Ziamie również bym się skusił - cudowne wonie - ale czy mogłabyś przynajmniej teoretycznie - o ile czytujesz komentarze - czy mogłabyś opisać co było dalej z - Zaynem - po tym zerwaniu - wybacz - ale jak dla mnie za szybko przeszłaś dalej - taka jest bynajmniej moja opinia - której możliwe że nikt nie podziela - a może niewiele osób - bywa i tak - wiesz ciekaw jestem co było dalej po tym jak - Liam - i - Zayn - spędzili wspólna noc w siebie tuleni - cóż - uważam że mogłabyś wrócić do tego przynajmniej w wspomnieniach -cóż - teoretycznie - cóż - życzę miłego pisania i czytania - Bon Appetitt !
OdpowiedzUsuńpodoba mi się, ale czekam co będzie dalej, rozdział nie jest zły, tylko mało z niego się dowiedziałam.
OdpowiedzUsuńbył Larry moment, how sweet <3 więcej poproszę!
Ale super. Czekam na następny. Zapraszam do mnie niam-is-real-forever.blogspot.com c:
OdpowiedzUsuńAle super. Czekam na następny. Zapraszam do mnie niam-is-real-forever.blogspot.com c:
OdpowiedzUsuńAwwww, sweetaśne. Uwielbiam panikującego Harreha i wuielbiam to jak się do siebie przytulali. To było takie słodziaszne, że o mamo. Intryguje mnie zachowanie Calder i nie polubiłam jej z miejsca, nie wiem dlaczego. Niech akcja się rozwinie i proszę o duuuuużo Larry'ego.
OdpowiedzUsuńDziękuję :D xd i pozdrawiam,
zapraszam serdecznie na rozdział 4 na www.i-have-him.blogspot.com
OdpowiedzUsuńAhh cudownie piszesz :D czekam na następny ^^ N
OdpowiedzUsuńO malo nie spadlam z lozka,kiedy zobaczylam,ze nowy,tak sie ucieszylam. :D
OdpowiedzUsuńPrzepraszam Cie bardzo,ale ten komentarz bedzie ‘niemyslacy‘,jeszcze nie ogarnelam sie po ceremonii zamkniecia IO. *.*
Larry! *__*
Eleanor... Coz,powiem szczerze,jej postac zaintrygowala mnie w Twoim opowiadaniu...
Daj Niama,proooosze. *Le robi oczy kota ze Shreka*
Weny zycze i powiadom mnie o nowym rozdziale,prosze.
:* xx
Tak bardzo Cię przepraszam! :c Nie czytałam i nie komentowałam notek (okej, właściwie to ominęłam ostatnią, nevermind), ale jak już psiałam kilku osobom - nie miałam sił.
OdpowiedzUsuńJestem niesamowicie zadziwiona faktem, że Hazza podoba się Calder. Gosh, już widzę jak się będzie wtrącać w Larry'ego. Nie podoba mi się to.
Ale cieszę się faktem, że (prawdopodobnie) przyszła dziewczyna Zayna jest moją imienniczką, aw :3
Swoją drogą, Dark Water był jednym z pierwszych horrorów, jakie obejrzałam (a na chwilę obecną jestem ich ogromną fanką i na swoim koncie mam ich sporo: i książek, i filmów, i seriali, i anime :D) i dlatego zawsze mam do niego sentyment. Trafiasz prosto w moje serce.
Tak poza tym, rozumiem ból Hazzy. Również panicznie boję się burzy i wiatru(!) i kiedy nie ma w pobliżu nikogo, kto mógłby mnie przytulić, wydaje mi się, że to moje ostatnie chwile.
Rozdział ma idealną długość (nie mogę narzekać, że krótki tylko dlatego, że moje mieszczą się w granicy 1000 wyrazów, a nie chcę być hipokrytką), czasami mogłabyś dodać jakiś fajny opis, ale oczywiście nic na siłę :)
Okej, przepraszam, ale chwilowo nie stać mnie na nic więcej. Nie musisz informować mnie o notkach, będę czytać na bieżąco, nie martw się :)
Czekam na nową i pozdrawiam, x
[the-torn]
[wanna-hold-you]
Calder trzeba zniszczyć, kto jest ze mną? :D ah, jaram się jak pochodnia tym rozdziałem <3 czekam cierpliwie na nowy, bo umręęęęę!
OdpowiedzUsuń[seven-sins-deadly-sins.blogspot.com]
Jak ja kocham Larry moments! How cute is that? ♥
OdpowiedzUsuńTak na dobrą sprawę muszę Ci bardzo podziękować, bo już od jakiegoś czasu szukałam właśnie TAKIEGO opowiadania. Wszystkie inne, na które trafiałam były... Takie nie dla mnie. No po prostu. Za to w Twoim blogu się zakochałam! :) Lubię czasem poczytać o miłości męsko-męskiej, ale z umiarem, a Tobie świetnie wychodzi pisanie o tym. Zazwyczaj nie jest do końca przekonana co do związków homoseksualnych, ale tu po prostu nie da się inaczej. Z całej siły trzymam kciuki za Larry'ego! Już nie mogę doczekać się, kiedy Hazza dowie się o uczuciu Lou. Mam nadzieję, że się go nie przestraszy, ani nic z tych rzeczy, bardzo chciałabym, żeby dał im szansę. No, ale na to chyba jeszcze ma trochę czasu, bo wyczuwam Eleanor! Mam nadzieję, że nie uda jej się zawrócić Harry'emu w głowie i, że ona nie odbierze go Louisowi, bo tego nie przeżyję.
Ogólnie to to opowiadanie zrobiło na mnie bardzo pozytywne wrażenie :) Oby tak dalej!
Czekam z niecierpliwością na następny!
Pozdrawiam xx
http://i-wanna-die-in-your-arms.blogspot.com/
zajebisty no ;d
OdpowiedzUsuńu mnie na hard-to-know.blogspot.com pojawił sie 12 rozdział ;) rozdzial przeczytam jutro bo u mnie 2 jest. o.o
OdpowiedzUsuńZapraszam cieplutko na prolog do ONE SHOOTA na www.12-letters.blogspot.com który piszę z koleżanką - LICZYMY NA SZCZERE OPINIE :3
OdpowiedzUsuńCiekawie, czekam na nnnnnnnnnnnnnnnnnnn:D
OdpowiedzUsuńhttp://one-direction-and-ammie.blogspot.com/