*Oczami Nialla*
Obudziłem się ze strasznym bólem głowy. Chciałem obrócić sie na drugi bok, lecz coś, a raczej ktoś mi w tym przeszkodził.
Przetarłem oczy i uważnie przyjrzałem się dziewczynie. Długie blond włosy, delikatne rysy twarzy... Chwileczkę.. Natalie?! Co ona tu robi?!
Nagle wszystko zaczeło mi sie przypominac. Spotkałem ją wczorajw klubie. Ale skąd ona wzięła się w moim łóżku?
Dziewczyna lekko przeciagneła się i otwarła swoje czekoladowe oczy.
-Cześć Nialler.-uśmiechnęła się do mnie, lecz zaraz chyba sobie coś uswiadomiła, bo wyskoczyła szybko z łóżka.-Co Ty tu robisz?! Co ja tu robię?! Ty masz dziewczynę pamiętasz?
Popatrzłem na Nia zdezorientowany.
-Ale dlaczego krzyczysz? Nic między nami nie zaszło. Nie martw się.
Natalie popatrzła na mnie z ulgą w oczach po czym mruknęła coś niezrozumiałego, wzięła świeży ręcznik i wyszła do łazienki.
Poleżałem jeszcze chwilę z nadzieją, że ból głowy chociaz trochę ustąpi, ale nic takiego się nie wydarzyło więc podniosłem się z trudem z mojego 'barłogu' i zszedłem na dół do kuchni.
Zastałem w niej Liama, który właśnie robił tosty. Kiedy mnie zobaczył otworzył szeroko oczy i stwierdził, że wyglądam okropnie.
-Dzięki-odpowiedziałem sarkastycznie.
Zacząłem szukać w szafkach czegoś przeciwbólowego.
-Szukasz czegoś do jedzenia? Mogę Ci zrobić tosty.-zaoferował- niczego innego nie znajdziesz.
-Niee-jęknąłem- nie jestem głodny. Za bardzo boli mnie głowa.
Liam o mało nie zakrztusił się herbatą, którą właśnie pił.
-Co? Nasz Niallerek chyba za bardzo wczora zabalował hm?-zaśmiał się dżwięcznie.
-Ha..ha..ha bardzo śmieszne-wykrzywiłem sie do Niego.-Nie wiesz, że nie można się śmiać z cierpiących?
-Oj tam, oj tam- wstał i juz miał wychodzić, ale zatrzymał się w drzwiach-Na bół głowy nic nie znajdziesz. Louis wziął wszystko co było.
-Nosz kurwa!
-Co się drzesz.-powiedział harry zasłaniając uszy dłońmi.-łeb mnie boli cicho bądź.
-Mnie tez, ale Tomlinson musiał wszystko zabrać dla siebie- wymamrotałem i potarłem skronie.
-Może mi coś zostanie-ucieszył się Hazza i pobiegł do pokoju Louisa.
-Taa..super a ja?- zapytałem sam siebie.
Dopiłem kawę, która zrobił dla mnie Liam i poszedłem do swojego pokoju. W drodze na górę spotkałem Natalie.
-Już wychodzisz?
-A co mam tutaj zamieszkać?-zapytała ze śmiechem.
-Chłopaki nie bedą mieli nic przeciwko-zaśmiałem się ukazując, nie do końca jeszcze proste, białe zęby.
-Cieszę się, ale chyba nie mogę zostać.Bedą sie o mnie martwić. No to do zobaczenie Niallerku-przytuliła mnie lekko. Owionął mnie zapach jej delikatnych perfum. Od kąd pamiętam zawsze ich używała. Przypomniały mi się stare czasy z Irlandii. Pamiętam, że już jako dzieci się przjaźniliśmy. Pamiętam też, że to ona namówiła mnie to tego, abym poszedł na cating. Kiedy przeszedłem do nastepnego etapu, a potem jeszcze wyżej aż do samego finału to Natalie cały czas mnie wpierała. Kiedy razem z chłopakami zyskaliśmy sławę, ja i moja Nat zostaliśmy skazani na rozłąkę. My wyjechaliśmy do Londynu, a Ona została w krainie skrzatów i tęczy, na których końcu stoi garniec złota. I chociaż obiecalismy sobie, że nigdy nie zerwiemy kontaktu to się stało. Natalie poszła na studia, a ja nie miałem czasu by do Niej codzienie dzwonić. Ciągłe wywiady i występy w klubach. Teraz tylko wokół tego kręciło się moje życie. W Końcu nadal rozwijała sie nasza kariera. Jednak życie jest pełne niespodzianek. I tak oto wczoraj w klubie spotkałem moją kochaną Natalie.
-No wiec pa. Prosze obiecaj mi, że jeszcze kiedyś się spotkamy. Proszę.
-Na pewno. Tu masz mój aktualny numer.-podała mi małą karteczkę z rzędem cyferek.
-Dzięki. Pozdrów rodziców.-pocałowała mnie w policzek i wyszła.
*Oczami Harry'ego*
Wbiegłem do pokoju louisa akurat wtedy kiedy miał brać do ust ostatnią tabletkę.
-Czekaj!-krzyknąłem i rzuciłem się na Niego wywrywając mu pigułkę z ręki.
Popatrzył na mnie ze zdziwioną miną. Ja natomiast włożyłem lekarstwo do ust i szybko połknąłem nawet nie popijając wodą.
Odetchnąłem ciężko i położyłem się na łóżku obok Lou.
-Już myślałem, że nie zdążę.-westchnąłem.
Tomlinson jednak dalej wpatrywał się we mnie z nieodgadnionym wyrazem twarzy.
-Halooo!!!-zawołałem machając mu ręką przed oczami. Nie lubiłem kiedy był taki nieobecny.
-Przecież słyszę.-złapał mnie za nadgarstek i przyłożył moją dłoń do swojego serca. Nie wiem czy ten ruch miał coś sugerować, czy tylko chciał żebym mu nie przeszkadzał i zrobił to odruchowo.- Tylko zamyśliłem się trochę..
-No własnie widzę.burknąłem robiąc naburmuszoną minkę- Ty to ostatnio wogóle nie zwracasz na mnie uwagi. Kogo poznałeś w tym klubie, że tak zawrócił ci w głowie?-zapytałem z ciekawością, ruszając znacząco brwiami.
*Oczami Louisa*
Jak to nie zwracam na Niego uwagi!? Przecież to On zaprząta moje myśli dzień i noc!
-Nie bój się. Nie poznałem wczoraj nikogo, kto byłby godzien zajmowania moich myśli aż do dzisiaj! A dlaczego tak uważasz?-przytuliłem Go mocno, a On wtulił się w moja klatkę piersiową.
-No bo ciągle jesteś taki zamyślony. Stęskniłem się za moim przyjacielem- mruknął jak mały kotek i udał, że popłakuje.
-Już zdążyłeś się za mną stęsknić? Przecież widzieliśmy się kilka godzin temu w klubie!-Harry'emu chyba nie szło udawanie płaczu, bo cicho zachichotał.-No, ale przepraszam. Postaram się poprawić. Co powiesz na seans filmowy dzisiaj wieczorem?
Styles natychmiast oderwał się ode mnie uradowany.
-Jasne! Idę powiedzieć chłopakom!-krzyknął i już go nie było.
***
Siedziałem w kuchnie pijąc moja ulubiona herbatę cynamonowo-jabłkową przegryzając ją tostami z Nutellą, kiedy w drzwiach stanął Zayn.
-Dzień dooobry-przeciagnął sie ziewając.
-Cześć Zain-uśmiechnąłem się do Niego.
Chłopak odwzajemnił czynność i zaczął przygotowywać sobie śniadanie. W końcu usiadł na przeciwko mnie.
-Co jest?-zapytał konsumując swojego rogalika z marmolada różaną.
-Ale co?-zdziwiło mnie jego pytanie.
Malik odłożył bułeczkę na talerzyk i położył ręce na stole nachylając się w moją stronę.
-Widzę, że coś jest nie tak, ponieważ nazywasz mnie "Zain" tylko wtedy jak coś Cię trapi. No więc?-Oh, kochany Zayn zawsze wiedział kiedy potrzebuję pomocy lub dobrej rady.
-No, bo...-nie wiedziałem jak zacząć-Po prostu widziałem wczoraj Harry'ego w klubie-urwałem, a Malik uniósł brwi w geście zapytania.- był w męskiej toalecie z jakimś chłopakiem i... i całowali się.- zakończyłem swoją jakże składną wypowiedź i opadłem na oparcie krzesła. Czekałem na reakcję bruneta. On jako jedyny wiedział o mojej skrytej miłości do Loczka, więc tylko do niego mogłem się zwrócić po poradę.
-Uff.. Już myślałem, ze wplątał się w jakieś narkotyki, a On tylko lizał się..
-Zayn !!-przerwałem mu-proszę Cię nie wygłupiaj się. Co ja mam zrobić?
-Najlepiej szczerze z Nim porozmawiaj i spytaj czy pamięta co działo się wczoraj w klubie.
-Eem.. W porządku. Dzięki-podniosłem się z krzesła i już miałem wychodzić, ale coś sobie przypomniałem.-Ii..Zayn?
-Tak?-zapytał Mulat popijając łyk kawy.
-Dlaczego wtedy w salonie taka na mnie nakrzyczałeś?-zapytałem niepewnie.Brunet cały się spiął. Czy ja o czymś nie wiem?- Ej stary co się dzieje?-spytałem.
-Zerwałem z Nicole..-powiedział smutnym głosem i spuścił głowę.
-Oj, nie wiedziałem. Przepraszam.-podszedłem do Niego i przytuliłem.
-Już dobrze-odparł-już czuje się lepiej.
-To super.-uśmiechnąłem się-a właśnie. Dzisiaj wieczorem robimy seans filmowy. Mam nadzieję, że się przyłączysz.
-Z chęcią.-ucieszył się na ten pomysł.
-Ja też mogę?-popatrzyłem w stronę drzwi w których stał uśmiechnięty od ucha do ucha Niall.
-No tak. Harry miał Ci powiedzieć.
-No coś tam gadał.. Ale Go nie słuchałem. A mogę zaprosić Cassie?-zapytał z nadzieją.
-Jasne. Danielle tez może przyjść. Powiedz Liamowi.-zakończyłem rozmowę, po czym poszedłem do swojego pokoju, aby się przebrać.
Po piętnastu minutach byłem już gotowy do wyjścia. W końcu musiałem iść do do sklepu po jakieś przekąski na wieczór zwłaszcza, że będziemy mieć gości.
Zszedłem na dół i zacząłem się ubierać.
-Chłopaki wychodzę! Będę za dwie godziny!-krzyknąłem w stronę salonu w którym siedzieli i oglądali jakiś program muzyczny.
-Kup mi coś do jedzenia!-krzyknął Nialler nie odwracając wzroku od ekranu telewizora.
Zaśmiałem się pod nosem i wyszedłem na zewnątrz. Pogoda dzisiaj była dziwna. Trochę popadało, a za chwile przez chmury przebijało się słońce i momentalnie robiło się ciepło, a wręcz parno.
Wsiadłem do samochodu, zapaliłem silnik i wyjechałem na ulicę. Skierowałem się do centrum handlowego.
Gdy byłem na miejscu założyłem kaptur oraz ciemnie okulary i wysiadłem z samochodu. Nie miałem dzisiaj czasu na spotkania z fankami.
Ruszyłem w stronę wejścia do budynku. Dobra co teraz? Wyciągnąłem telefon i napisałem sms'a do Nialla.
Hej. wybraliście już jakiś film na wieczór czy mam coś wypożyczyć?
Nacisnąłem wyślij i poszedłem do wypożyczalni.
Przywitałem się grzecznie z kasjerem i skierowałem się w stronę półek. Za chwilę poczułem wibracje w kieszeni. Wyciągnąłem urządzenie. Przesunąłem palcem po ekranie, aby odblokować. "Nowa wiadomość od: Niall." Otwarłem i przeczytałem zawartość.
Wypożycz coś. Może jakiś horror.
Uśmiechnąłem się sam do siebie, ponieważ uświadomiłem sobie, że Harry bardzo boi się strasznych filmów więc będzie się do mnie przytulał przez cały wieczór.
Szybko skierowałem się do działu z horrorami i zacząłem szukać czegoś dobrego. Znalazłem dwa filmy, które wydawały się być odpowiednie. Pośpiesznie napisałem drugą wiadomość do Horana.
Dark Water czy Amityville?
Po dwóch minutach dostałem odpowiedź.
Weź oba.
A za chwilę następną.
I kup mi coś do jedzenia.
Zachichotałem i schowałem telefon do kieszeni. Wziąłem filmy do ręki i udałem się do kasy. Zapłaciłem u udałem się do wyjścia. wsiadłem do samochodu i ruszyłem w stronę Tesco.
W sklepie kupiłem cztery duże paczki Lays, dwie duże butelki Pepsi, kilka paczek jakichś żelek i kilka puszek Red Bull'a. Na dwa filmy chyba wystarczy. Aha, No i jeszcze kupiłem dużą mleczną czekoladę dla Harry'ego. Na przeprosiny. Zapłaciłem za wszystko i wyszedłem ze sklepu.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Uff. To chyba rozdział najdłuższy jaki napisałam.;) No i chciałam się Was zapytać czy wy mi grzebałyście w notatkach co do dzisiejszego rozdziału? Bo po przeczytaniu komentarzy pod ostatnim rozdziałem to wydaje mi się, że tak;) Hah;)
Chciałam wam tez bardzo podziękować za tak miłe komentarze i liczne wejścia na tego bloga. No i proszę też o dalsze komentowanie. Więc jeżeli zauważyłyście jakiś błąd to poinformujcie mnie o nim:)
P.S. Jeśli chcecie być informowane o nowych rozdziałach podajcie swój adres tt w komentarzu.
świetne wideo o 1D. kocham je;) Polak też potrafi;)
czekam na ten wieczór filmowy <3 ciekawa jestem, co wymyśliłaś ;) rozdział świetny, jestem zauroczona <3
OdpowiedzUsuńa hit na lato? umarłam xD
kolejny rozdział, bardzo dobry! czekam aż Hazza będzie w ramionach Lou! :D
OdpowiedzUsuńdodawaj szybko NN :)
ejjjj, czemu dodałaś rozdział, a ja nic o tym nie wiem!
OdpowiedzUsuńteraz zapraszam na www.i-have-him.blogspot.com na trójkę i zaraz biorę się za czytanie Twojego rozdziału.
No kocham Cie za ten rozdzial!.
OdpowiedzUsuńCo do bledow,jeden maly:
(...). ‘ -No własnie widzę.burknąłem robiąc naburmuszoną minkę- Ty to ostatnio wogóle nie zwracasz na mnie uwagi. ‘ (...)
Powinno byc tak:
(...) ‘ -No własnie widzę-burknąłem robiąc naburmuszoną minkę- Ty to ostatnio wogóle nie zwracasz na mnie uwagi. ‘ (...)
Ale to tylko drobny szczegol.
Ja juz chce ten seans!. I zeby byl Larry!.
Takze pisz szybko i weny zycze! :** <3
No kocham Cie za ten rozdzial!.
OdpowiedzUsuńCo do bledow,jeden maly:
(...). ‘ -No własnie widzę.burknąłem robiąc naburmuszoną minkę- Ty to ostatnio wogóle nie zwracasz na mnie uwagi. ‘ (...)
Powinno byc tak:
(...) ‘ -No własnie widzę-burknąłem robiąc naburmuszoną minkę- Ty to ostatnio wogóle nie zwracasz na mnie uwagi. ‘ (...)
Ale to tylko drobny szczegol.
Ja juz chce ten seans!. I zeby byl Larry!.
Takze pisz szybko i weny zycze! :** <3
raaaawr, nareszcie mi się udało. przeczytałam no i komentuję. Zajebioszka, no! Niech Louuuuui mu wreszcie wyzna miłość! A Harreh niech sie nie liże po kąta, a przejrzy na oczy, że kocha Loueha. Rozwaliła mnie ta scena, jak mu harry ukradł tę tabletkę. BUEHEHEHE. :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
hej, od jakiegoś czasu prowadzę bloga z opowiadaniem:
OdpowiedzUsuńclosedindreams.blogspot.com
bardzo liczy się dla mnie zdanie innych, więc czy mogłabyś zajrzeć i wyrazić swoją opinię,
możesz być pewna, że odwdzięczę się tym samym :)
:O:O:O
OdpowiedzUsuńSuper :D Czekam na nastepny ^.^
na hard-to-know.blogspot.com nowy rozdział :) zapraszam :D i powiadamiaj mnie o nowym rozziale a nie ! :D wyjasnieni u mnie tez przeczytaj. i ja juz spadam bo zasypiam haha ;)
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemne opowiadanie ;d Już chciałabym przeczytać kolejne rozdziały, gdyż mnie wciągnęło! Nie wiem jak tu trafiłam, ale to chyba będzie opowiadanie także o Niamie, tak?
OdpowiedzUsuńFajnie piszesz, czyta się to bez jakiś zahamowań.. tylko bardzo Cie proszę.. stawiaj spację przed i po myślnikach! ;d trochę się to zlewa wszystko.
Pozdrawiam!
SUPER ROZDZIAŁ!
OdpowiedzUsuńGENIALNY WYGLĄD
zapraszam do siebie -> http://lifeisacontinuousgame.blogspot.com/
Ave - Dzięki za komentarz - to miłe - chociaż - cóż - nie bardzo wiem gdzie ten talent - ale nie będę wciskał zbędnych słów - mimo wszystko dzięki - cóż - przeczytałem obecne rozdziały - i stwierdziłem że takie dawanie nadziej jest okrutne - ZIAM - pojawia się taki miły moment - a tutaj nagle czytam że to może być blog o - Larry - i - Niamie - a nie o moim kochanym - Ziamie - ja kompletnie nie wiem jak można robić takiego szmaczka a później polewać go ostem i kwasem cytrynowym - lubię sycylijskie cytryny - nienawidzę - Octu - ale - Kwas Cytrynowy - raczej do smaczniejszych nie należy - Lou - całujący - Hazze - po szyi a ten mruczący z rozkoszą - i do tego w ogóle się niczego nie domyślający - ciekawe - cóż zobaczymy jak to dalej się potoczy - ja kompletnie nie wiem jak tak można - ZIAM - atu tak nagle flak - już nigdy nie oglądnę - Bananowego Doktora - ta scena w szpitalu z pierwszego odcinka kiedy poznaje ta babkę od powiększania sobie biustu solą - jakimś roztworem - nie pamiętam dokładnie czym i dokładnej nazwy - przynajmniej w tej chwili - cóż - dzięki za komentarz - ja się rozpłaczę - taki piękny moment - ale ok. - Niam - również bywa bardzo interesujący ciekawy - cóż - życzę miłego pisani czytania - Bon Appetittt !
OdpowiedzUsuń