tag:blogger.com,1999:blog-60378190278178310362024-02-06T23:37:12.794-08:00Because True Love Can Not HideAnonymoushttp://www.blogger.com/profile/02754500331054907578noreply@blogger.comBlogger17125tag:blogger.com,1999:blog-6037819027817831036.post-76865352409436249732013-08-24T07:02:00.000-07:002013-08-24T07:05:39.821-07:00Rozdział 11.<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"><span style="background-color: black;">2 miesiące później, październik.</span></span><br />
<span style="background-color: black;"><span style="color: #cccccc;"><br /></span></span>
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"><span style="background-color: black;"><br /></span></span>
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"><span style="background-color: black;">Jesień w tym roku była wyjątkowo słoneczna i ciepła. Jednak to, że dni były pełne spadających złotych liści, wieczory stawały się coraz dłuższe i chłodne. </span></span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"><span style="background-color: black;">Właśnie w takie wieczory chłopcy z One Direction nudzili się niemiłosiernie z braku jakichkolwiek zajęć. Trasa skończyła się już około 2,5 miesięcy temu, a od tego czasu w życiu chłopców wiele rzeczy się zmieniło. Niall z niewiadomych niektórym powodów zerwał z Cassie. Jednak nie wydawał się za bardzo przejmować zerwaniem. Raczej wyglądał na osobę, która pozbyła się w jakiś sposób jednego ze swoich problemów. </span></span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"><span style="background-color: black;">Zayn nadal był szaleńczo zakochany w Camille. Nie mówiąc nic nikomu umawiał się z Nią na potajemne randki. Nie chciał rozgłosu. Zwłaszcza, że media nie dawno uspokoiły się po zakończeniu związku Horan'a. Jedynie Louis wiedział. </span></span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"><span style="background-color: black;">Co do Tomlinsona, jego życie prawie dobiegło końca po tym jak odmówił Stylesowi propozycji związku, a zaledwie tydzień później dowiedział się o Nim i pannie Calder, tworzących 'wspaniały' związek. Nadal był na skraju załamania nerwowego. </span></span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"><span style="background-color: black;">U Liama nic się nie zmieniło. Wyjaśnił wszystko z Danielle, i nadal są razem. </span></span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"><span style="background-color: black;">Z Harry'm, tak jak z Lou, nie było w porządku. </span></span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"><span style="background-color: black;"><br /></span></span>
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"><span style="background-color: black;">***Louis***</span></span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"><span style="background-color: black;"><br /></span></span>
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"><span style="background-color: black;">Siedziałem na zimnym parapecie ze słuchawkami w uszach z głową opartą o zimną szybę ze łzami swobodnie spływającymi po zapadniętych policzkach. </span></span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"><span style="background-color: black;">Nie chciałem, żeby to się tak potoczyło. Po prostu chciałem być szczęśliwy z osobą, którą kocham. A wyszło jak zawsze. </span></span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"><span style="background-color: black;">W ogóle nie rozumiałem sytuacji w jakiej się znalazłem. Wszystko toczyło się tak szybko. Najpierw Harry całujący jakiegoś obcego chłopaka w tym klubie, kilka dni później Styles zwyzywał mnie od ciot i pedałów, potem zaproponował mi związek, a kiedy odmówiłem, ledwo minął jeden pieprzony tydzień, a Hazz spotyka się z Eleanor. </span></span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"><span style="background-color: black;">Czułem się jak w jakimś pierdolonym serialu! </span></span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"><span style="background-color: black;"><br /></span></span>
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"><span style="background-color: black;">Pokręciłem bezradnie głową, zdjąłem słuchawki i wstałem z parapetu, podchodząc do małego lusterka, które leżało na jego biurku, i trzymając je na wysokości twarzy zacząłem wycierać oczy wilgotną już chusteczką, aby zatuszować chociaż trochę ślady płaczu. Jednak nie na wiele to się zdało. Westchnąłem i odłożyłem lusterko na miejsce. </span></span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"><span style="background-color: black;">Postanowiłem pójść zrobić sobie świeżą, ciepłą herbatę, ponieważ ta, która stała na moim biurku już dawno wystygła i straciła ten swój odprężający i uspokajający aromat dzikiej róży z jabłkiem. Kochałem tą herbatę. Zgarnąłem kubek z biurka i wyszedłem z sypialni. </span></span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"><span style="background-color: black;">Tak jak myślałem, chłopcy, wszyscy oprócz Harry'ego siedzieli razem w salonie i oglądali jakiś program muzyczny. </span></span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"><span style="background-color: black;">Lou wszedł do kuchni i zapalił boczną lampę, podskakując lekko na widok samotnej osoby Styles'a siedzącego przy stole ze spuszczoną głową, obejmując dłońmi duży pomarańczowy kubek. </span></span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"><span style="background-color: black;">Starałem się nie zwracać na Niego uwagi, lecz moje oczy mimowolnie co chwilę wędrowały w jego stronę. </span></span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"><span style="background-color: black;">Wziąłem metalowy czajnik, nalewając do niego wody i stawiając go na ogniu. Przygotowałem także kubek na herbatę wsypując do niego kilka zasuszonych liści herbacianych. </span></span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"><span style="background-color: black;"><br /></span></span>
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"><span style="background-color: black;">-Co tam u Ciebie? - zapytał podnosząc głowę. Odwróciłem się do niego przodem, spoglądając w jego błyszczące oraz smutne szmaragdowe oczy. </span></span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"><span style="background-color: black;">-Całkiem dobrze. - skłamałem - A co u Ciebie? - zapytałem podtrzymując rozmowę. </span></span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"><span style="background-color: black;">Harry zaśmiał się smutno pod nosem i podszedł do mnie. </span></span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"><span style="background-color: black;">-Nie, nie jest dobrze Louis. Znowu spieprzyliśmy, a ja nie chcę tego znosić... Wszystko się sypie. Chcę żeby było jak dawniej. Nie kocham El i dobrze o tym wiesz. To przez ten cholerny wywiad i to pieprzone nagranie, które Cassie podała do radia. Nie mam pojęcia, dlaczego to zrobiła, ale to ja muszę teraz udawać ten "piękny i szczęśliwy związek" z Calder. Dlaczego tego nie zrozumiesz? Chcę, żeby między nami też było jak było jeszcze 3 miesiące temu. Błagam. - Styles złapał moją dłoń i delikatnie bawił się moimi palcami. Nie mogłem złapać oddechu. Był tak blisko. Jego oczy były głęboko utkwione w moich. Zachłysnąłem się powietrzem, a moja głowa opadła na Jego klatkę piersiową. Łzy zebrały mi się pod powiekami, pojedyńczo spływając po bladych policzkach skapując na koszulkę Hazzy. </span></span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"><span style="background-color: black;">Chłopak przytulił mnie do siebie, szepcąc czułe słowa w moje włosy. </span></span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"><span style="background-color: black;"><br /></span></span>
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"><span style="background-color: black;">***** </span></span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"><span style="background-color: black;"><br /></span></span>
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"><span style="background-color: black;"><br /></span></span>
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"><span style="background-color: black;">Siedziałem na kanapie w salonie, okryty szczelnie beżowym miękkim kocem, czekając na Harry'ego, który właśnie przygotowywał mi herbatę w kuchni. Ja nie byłem w stanie. Nadal byłem roztrzęsiony. Tak bardzo tęskniłem na moim małym Loczkiem. </span></span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"><span style="background-color: black;">Nie wiem dlaczego, gdy tylko weszliśmy do pomieszczenia razem ze Styles'em, chłopcy stali się nagle bardzo zmęczeni i rozeszli się do swoich pokoi. Nie było by to, aż tak dziwne, gdyby nie fakt, że była dopiero szósta, ale nie ważne. </span></span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"><span style="background-color: black;">Harry powoli wszedł do pokoju niosąc kubek z gorącą herbatą dla mnie. Postawił go ostrożnie na stoliczku i usiadł obok mnie na kanapie, odwracając się do mnie przodem i przyglądając mi się uważnie. -Dlaczego wtedy mnie odrzuciłeś? - zapytał ze spokojem. </span></span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"><span style="background-color: black;">Westchnąłem i sięgnąłem po kubek z parującym jeszcze napojem, upijając łyk i rozkoszując się tym niesamowitym smakiem. Nie spieszyłem się. Wiedziałem, że mamy dużo czasu. Pomyślałem przez chwilę po czym odparłem. </span></span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"><span style="background-color: black;">-Nie widziałem innego wyjścia. Nie chciałem tworzyć związku pełnego kłamstw, rozumiesz? Jest jeszcze kilka spraw, które nie są wyjaśnione. Na przykład, powiedz mi kim był ten chłopak... Ten chłopak, z którym całowałeś się w klubie. To mnie męczy. - widziałem jak Harry zaciska szczęki i przymyka oczy. W końcu odezwał się. </span></span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"><span style="background-color: black;">-On.. Nawet dobrze go nie pamiętam. Nie znałem go dobrze. Chciałem coś sprawdzić... - przerwał - Chciałem sprawdzić czy całując go czuję to samo, co czuję, gdy całuję cię w szyję lub przytulam. - spojrzał na mnie błyszczącymi oczyma. Nagle zalała mnie fala gorąca i jestem pewien, że się zarumieniłem. </span></span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"><span style="background-color: black;">-No i? Jak wyszło? - ponagliłem go. </span></span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"><span style="background-color: black;">-To jednak nie to samo. - mruknął i wstał z kanapy nie mówiąc już nic więcej, wyszedł z domu. </span></span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"><span style="background-color: black;"><br /></span></span>
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"><span style="background-color: black;">***Niall*** </span></span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"><span style="background-color: black;"><br /></span></span>
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"><span style="background-color: black;">Harry i Louis postanowili porozmawiać. Nareszcie, po dwóch miesiącach milczenia. Chciałem, aby byli szczęśliwi, i wyjaśnili sobie wszystko. Nie zasługiwali na ból, jaki sami sobie zadawali. </span></span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"><span style="background-color: black;">Leżałem sobie spokojnie na łóżku ze słuchawkami w uszach, o niczym nie myśląc. Po prostu rozkoszując się muzyką, kiedy do mojej sypialni wtargnął niespokojny Liam. </span></span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"><span style="background-color: black;">- Nie mogę tak! Nie mogę! Rozumiesz to?! - krzyczał do mnie, trzymając się za głowę. </span></span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"><span style="background-color: black;">-Ale co? Liam, spokojnie! - złapałem go mocno za materiał koszulki i pociągnąłem, aby usiadł obok mnie na łóżku. </span></span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"><span style="background-color: black;">Chłopak spojrzał na mnie swoimi piwnymi oczami i westchnął. </span></span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"><span style="background-color: black;">-To głupie. </span></span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"><span style="background-color: black;">Przewróciłem oczami i zacząłem go przekonywać, że skoro był taki zdenerwowany jeszcze chwilę temu, to, to musi być ważne. </span></span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"><span style="background-color: black;">Liam jednak siedział ze spuszczoną głową i patrzył w podłogę. Odchrząknąłem i przejechałem dłonią po jego plecach. </span></span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"><span style="background-color: black;">Nie wiedziałem, co mam zrobić, więc zacząłem podnosić Go na duchu. Zagadując do Niego. </span></span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"><span style="background-color: black;">-Dlaczego nie powiesz? Proszę, chcę Ci pomóc. Ulży Ci. Proszę, Liam. </span></span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"><span style="background-color: black;">Chłopak westchnął i odparł. </span></span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"><span style="background-color: black;">-Kocham Cię, Niall. </span></span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"><span style="background-color: black;"><br /></span></span>
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"><span style="background-color: black;">Zaśmiałem się na te słowa i odparłem, że także Go kocham. W końcu jesteśmy dla siebie jak bracia. Liam pokręcił lekko głową i odparł. </span></span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"><span style="background-color: black;">-Kocham Cię tak, jak Louis kocha Harry'ego. Jesteś moją miłością, Niall. </span></span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"><span style="background-color: black;"><br /></span></span>
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"><span style="background-color: black;"><br /></span></span>
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"><span style="background-color: black;">***Zayn*** </span></span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"><span style="background-color: black;"><br /></span></span>
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"><span style="background-color: black;">Zszedłem na dół, z zamiarem wyjścia sobie na dwór, żeby zapalić spokojnie papierosa i nie słuchać narzekań chłopaków co do zapachu dymu roznoszącego się po całym domu. </span></span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"><span style="background-color: black;">Idąc przez korytarz zaglądnąłem także do salonu, w którym grał telewizor. Zastałem tam wpół śpiącego Lou i kazałem mu iść do łóżka jednocześnie wyłączając sprzęt. </span></span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"><span style="background-color: black;">Po odniesieniu kubka po herbacie Lou do zlewu, naciągnąłem na stopy buty oraz moją ulubioną katanę i wyszedłem na dwór. </span></span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"><span style="background-color: black;">Zamykając za sobą drzwi, spostrzegłem siedzącego na schodach Styles'a trzymającego papierosa w ustach. </span></span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"><span style="background-color: black;">-Serio Harry? - chłopak podskoczył lekko na dźwięk mojego głosu. - Ty też wpakowałeś się w to gówno? </span></span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"><span style="background-color: black;">Loczek zaśmiał się cicho, wypuszczając dym z ust. </span></span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"><span style="background-color: black;">-Okazjonalnie. - odparł z lekkim uśmieszkiem błąkającym się na jego twarzy. Po czym sięgnął do kieszeni podając mi zapalniczkę. Kiwnąłem głową w podziękowaniu. </span></span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"><span style="background-color: black;">-Tommo śpi? - zapytał uśmiechając się lekko. Spojrzałem na Niego podejrzliwym wzrokiem, ale przytaknąłem zaciągając się dymem. -Kocham tego chłopaka. - mruknął jakby do siebie i wypuścił powoli dym z płuc. Po chwili dodał. - Powinniście mnie ogolić na łyso za to, że tak bardzo Go ranię. </span></span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"><span style="background-color: black;">Przytaknąłem, szturchnąłem Go w ramię i odparłem. </span></span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"><span style="background-color: black;">-Nobody's perfect, stary. </span></span><br />
<span style="background-color: black;"><span style="color: white;"><br /></span></span>
<br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><span style="color: #222222; font-size: 12px;">---------------------------------------------------------------------------------------------------------------</span><br /><br /><span style="color: #cccccc;">nie jestem przekonana. jak pod tym rozdziałem będzie<span style="font-size: large;"> </span></span><span style="color: red;"><u><span style="font-size: large;">15</span></u> </span><span style="color: #cccccc;">komentarzy, dodam obiecanego OneShota.</span></span>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/02754500331054907578noreply@blogger.com21tag:blogger.com,1999:blog-6037819027817831036.post-39540527938276255802013-08-15T17:50:00.000-07:002013-08-15T09:18:08.154-07:00moje lenistwo nie zna granic.HEJ! Taaak, jak widać żyję i nadal jestem leniwa..<br />
kurwa, naprawdę, nie mam pojęcia co mam wam napisać.. rozdział jest prawie skończony (po trzech miesiącach, yay! -.- ). no i mam dla Was niespodziankę. Mam w przygotowaniu dla Was dwa OneShoty. :D nawet nie wiecie jak mnie to cieszy :D<br />
<br />
Okej, tak więc co do rozdziału, postaram się go dodać po niedzieli. OBIECUJĘ, OBIECUJĘ, OBIECUJĘ, OBIECUJĘ!!!!!! NO I NA 95% OBIECUJĘ, ŻE BĘDZIE ON DŁUŻSZY OD POPRZEDNICH :D<br />
<br />
Nie chcę już więcej zawodzić Waszej cierpliwości. Gdyby nie to, że ma 2letnia siostrę, którą NIKT z mojej rodziny się nie zajmuje (nawet mama) jakby to było moje dziecko.... UGH. znowu próbuje się tłumaczyć. przepraszam.<br />
<br />
TAK WIĘC.<br />
<br />
-Rozdział na 95% pojawi się po tej niedzieli.<br />
-OneShoty też powinny pojawić sie tutaj jakoś jeszcze na wakacjach (przynajmniej jeden).<br />
-OBIECUJĘ.<br />
<br />
<div>
<br /></div>
<div>
KOCHAM WAS MOJE MIŚKI I PRZEPRASZAM, ŻE TAK BARDZO ZAWODZĘ. do następnego.<br />
<br />
P.S. przepraszam za błędy itp. :D<br />P.S. 2 = JEŚLI CHCECIE BYĆ POWIADAMIANI O ROZDZIAŁACH PISZCIE SWOJE TWITTER'Y W KOMENTARZACH. </div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/02754500331054907578noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-6037819027817831036.post-5337916188849662922013-05-06T11:29:00.001-07:002013-05-06T11:29:50.810-07:00Rozdział 10.<br />
*Oczami Zayn'a*<br />
<br />
Siedzieliśmy właśnie w studio radiowym, i odpowiadaliśmy na pytania zadawane przez reporterów. Rozmawialiśmy akurat o naszej dopiero co zakończonej trasie<br />
koncertowej. Jednak już chyba powiedzieliśmy o niej wszystko co możliwe, więc mężczyzna przeprowadzający z nami rozmowę postanowił zmienić temat.<br />
-Dzisiaj rano, pewna osoba podesłała nam pewne bardzo ciekawe nagranie z Wami chłopcy - wskazał na Hazze i Lou - w roli głównej. Nie możemy wyjawić jej tożsamości ponieważ prosiła o anonimowość.<br />
Chłopaki popatrzyli na siebie ze zdziwieniem, a już po chwili z odtwarzacza popłynęły pierwsze odgłosy nagrania.<br />
-...pytanko. No więc? Odpowiadasz? - otwarłem szeroko oczy. To był mój głos! Ktoś nagrał naszą rozmowę sprzed kilku dni, kiedy graliśmy w butelkę.<br />
-Harry..<br />
-Kto? Nie słyszałam. -<br />
-Harry! To o Harry'm zawsze wtedy myślę.. Szczęśliwi?<br />
-Jak to o mnie?! Co ty sobie wogóle myślisz?! Że ja będę to wszystko znosił?! Jakieś pocałunki przytulanie.. Jeszcze da się znieść.. ale walisz sobie konia fantazjując o mnie?! K***a mać! Co to ma być?! Nie chcę Cię znać p***le. Wypierdalaj z mojego życia. Nienawidzę Cię. - po tym, na nagraniu słychać jakiś szelest i szybkie kroki. Potem głucha cisza, szelest i znowu głosy.<br />
-Louis, co ty robisz? Gdzie idziesz?<br />
-Odwalcie się wszyscy odemnie! - potem był już tylko trzask drzwi i nagranie się skończyło.<br />
Wszyscy siedzieliśmy bardzo przestraszeni i osłupieni. Kto do k***y nędzy mógł to zrobić?!<br />
-No więc chłopcy, co sądzicie o tym nagraniu?<br />
-To.. To na pewno nie jest nagranie z naszym udziałem. - zabrał głos Liam - nigdy nie braliśmy udziału w takiej rozmowie. - dodał, na co wszyscy mu przytaknęliśmy. Nie wyobrażam sobie co by było gdyby ta rozmowa się wydała.. Co prawda, już wyszła na światło dzienne, ale musimy zrobić co w naszej mocy, aby ją zatuszować. Inaczej będziemy mieć kłopoty z managerami z Modest!.<br />
-Dobrze, ale chcę usłyszeć co o tym sądzą Harry i Louis. - spiker nie dawał nam spokoju.<br />
-No więc.. - zaczął Tomlinson - jest tak jak mówił Liam. Między mną a Harry'm nie było żadnej kłótni ani tak ostrej wymiany zdań. Proszę, nawet siedzimy teraz obok siebie. - zaśmiał się i poczochrał loki Curly'ego, na co wszyscy się roześmialiśmy. <br />
-OK, no powiedzmy, że Wam wierzę. Teraz chciałbym zadać jeszcze jedno małe pytanie odnośnie waszej nowej, jeszcze niewydanej, płyty. Czy może zdradzilibyście nam jakieś sekrety dotyczące niej? <br />
-Hmm.. - zamyśliłem się - Nasz nowy album będzie nowił tytuł Take Me Home. Zostanie wydany 12 listopada tego roku. Nie jest on jeszcze perfekcyjnie dopracowany więc czeka nas trochę ciężkiej pracy, aby spodobała się naszym ukochanym fanom, ale i nie tylko.<br />
-Mamy nadzieję, że nasz nowy album spodoba się także tym starszym. - dokończył za mnie Niall.<br />
-Oh, to wspaniale. Już nie mogę się doczekać. - odpowiedział mężczyzna.<br />
Porozmawialiśmy jeszcze chwilę i wywiad został zakończony.<br />
<br />
*Oczami Liama*<br />
<br />
Nareszcie.. Koniec. Już miałem dość. Teraz tylko przemknąć tylnym wyjściem i wolne.<br />
Szybko wyszliśmy z budynku radia i podążyliśmy do naszego samochodu.<br />
Usiadłem obok Niall'a, dalej siedział Zayn, a Harry i Louis na przeciwko nas.<br />
- Dlaczego nie jedziemy? - zapytał Niall, który musiał być zmęczony, ponieważ jego głowa oparta była o moje ramię, a jego powieki ledwo się utrzymywały.<br />
-Paul poszedł jeszcze coś załatwić. - odezwał się Malik. - chyba związane z tym nagraniem. K***a, będzie się działo.<br />
-Wogóle, ten wieczór nie przyniósł nic dobrego. Chciałbym, żeby wszyscy o tym zapomnieli.. - dodał Niall.<br />
<br />
***<br />
<br />
<br />
Siedzieliśmy w ciszy w naszym samochodzie. Bie wracaliśmy jeszcze do naszego kompleksu. Paul miał mieć jutro spotkanie z innymi pracownikami M!M, na którym musieli to wszystko wyjaśnić i zaplanować co zrobić z tym nagraniem. Jak to uciszyć.<br />
<br />
Gdy bus w końcu się zatrzymał przed hotelem zaczęliśmy kolejno wysiadać z pojazdu.<br />
-Niall, obudź się. Już jesteśmy na miejscu - zacząłem budzić blondyna lekko potrząsając jego ramieniem.<br />
-Co, jeszcze nie. Jeszcze jest wcześnie.. - odpowiedział zaspany chłopak. Nie wiem, jak on to robił, ale rozczulał mnie na każdym kroku. Kiedy jadł nieskończone ilości jedzenia, kiedy spał, kiedy się śmiał, kiedy był smutny. Jest w Nim coś, co przyciąga ludzi. Nie wiem, nie zwracałem na to uwagi, naprawdę, ale myślę, że Nialler działa tak nie tylko na mnie.<br />
<br />
Kiedy udało mi się Go w końcu dobudzić, weszliśmy do środka, gdzie przy recepcji czekali już na nas chłopaki. Okazało się, że nawet podzielili już pokoje. Pokój z jednym dwuosobowym łóżkiem dostał się Zayn'owi i Lou. Następny pokój, z dwoma łóżkami, zajęli Styles i Horam, a mi przypadł pokój jednoosobowy.<br />
To trochę dziwne, ale ucieszyłem się z tej wiadomości. Będę miał trochę czasu, by przeanalizować te kilka ostatnich dni. Pocałunek Harry'ego z jakimś kolesiem w klubie, mój pocałunek z Zayn'em, ta dziwna wymiana zdań z Danielle, oraz cały ten dzisiejszy wywiad.<br />
Jednak nie dziwię się dlaczego mówią na mnie Daddy Direction.<br />
Po zjedzeniu kolacji, na której Hazz posyłam tęskne spojrzenia Tommo, co było naprawdą dziwne, powiedzieliśmy sobie 'dobranoc' i rozeszliśmy do swoich pokoi.<br />
Po odświeżającym prysznicu wróciłem do naprawdę przytulnego pokoju, założyłem świeże bokserki, które przy sobie miałem, na wypadek takiej właśnie sytuacji, i rzuciłem się na miękkie łóżko oddając się całkowitej błogości. Po kilku minutach odpłynąłem w objęcia Morfeusza.<br />
<br />
*Oczami Louis'ego*<br />
<br />
Siedzieliśmy razem z Zaynem w pokoju. On oglądał coś na swoim notebook'u, a ja natomiast suszyłem włosy, bo przed chwilą wyszedłem z pod prysznica.<br />
Nagle w pomieszczeniu rozległo się ciche pukabie do drzwi. Odłożyłem suszarkę na łóżko i podszedłem do drzwi, aby wpuścić niespodziewanego gościa do środka.<br />
Kiedy otworzyłem drzwi, moim oczom ukazał się Styles, który bawił się nerwowo swoimi palcami. W momencie gdy usłyszał otwierające się drzwi, szybko podniósł głowę przez co nasze oczy się spotkały.<br />
-Louie, - zaczął - dałbyś się namówić na spacer? Tak, wiem jest już późno, ale chciałbym z tobą porozmawiać. - powiedział lekko nerwowo.<br />
-Em.. Tak jasne. Tylko wezmę bluzę. - odparłem.<br />
Po powiadomieniu Paul'a o naszym małym wyjściu, skierowaliśmy do pobliskiego parku.<br />
Spacerowaliśmy spokojnie i rozmawialiśmy o różnych błahostkach. W końcu jednak usiedliśmy na ławce pod wielkim dębem.<br />
-Tommo słuchaj. Wiem może to dziwnie zabrzmi, ale.. może chciałbyś.. zgodziłbyś się.. żebyśmy no wiesz. Może byśmy spróbowali.. n..no tak razem?<br />
<br />
---------------------------------------------------<br />
Tak jak obiecałam jestem z nowym rozdziałem.. Prawda, długi weekend już się skończył, ale było już póżno, a mi coś stało się z blogger'em i nie mogłam dodać rozdziału. Co do rozdziału, to on cholernie mi się nie podoba i jest tylko troooszeczkę dłuższy od poprzednich, ale jest. No i BARDZO PROSZĘ KAŻDEGO CZYTAJĄCEGO TEGO BLOGA, O KOMENTARZ! A to trochę dziwne, że pod ostatnim było tylko 17 komentarzy skoro samych obserwujących jest ponad 50. No cóż najwyraźniej nie podoba się Wam moja twórczość. Miłego czytania. Enjoy! xx<br />
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/02754500331054907578noreply@blogger.com18tag:blogger.com,1999:blog-6037819027817831036.post-23685030536222887122013-04-27T22:52:00.001-07:002013-04-27T22:52:51.412-07:00Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/02754500331054907578noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-6037819027817831036.post-76275818593814773622013-04-27T09:36:00.001-07:002013-04-27T09:36:18.934-07:00PRZEPRASZAM !! cześć. :) bardzo, bardo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardo, bardzo, bardzo, bardzo Was przepraszam. tak bardzo serdecznie Was przepraszam. Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. jedynie trochę kłopotów osobistych i wiele, wiele lenistwa. Przez jakiś czas takze barkowało mi całkowicie weny. siedziałam przed ekranem i prawie płakałam, bo nie miałam pomysłu na dalsze losy bohaterów. ale mam już większa połowe rodziału napisaną ;) oczywiście, nie wiem czy nie usune go całego i nie napisze go od poczatku, ale przysiegam, obiecuję i oznajmiam, że w ciągu tego długiego weekend'u postaram się dodac tutaj kolejny rodział. JESZCZE RAZ BARDZO WAS PRZEPRASZAM. kocham was miśki ;)Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/02754500331054907578noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-6037819027817831036.post-32471158808104408512013-01-30T11:59:00.000-08:002013-01-30T11:59:03.296-08:00Rozdział 9.<span style="color: #cccccc;"><br /></span>
<span style="color: #cccccc;"><br /></span>
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;">*Oczami Harry'ego*</span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"><br /></span>
<span style="color: #222222; font-family: Arial, sans-serif;"><br /></span>
<span style="color: #9fc5e8; font-family: Arial, sans-serif;"><b><i>Siedziałem w fotelu i przyglądałem się z lekkim uśmiechem Lou, który tego nieświadomy siedział wygodnie na kanapie na przeciwko mnie i z wielkim zaciekawieniem czytał książkę, o czym mówiła jego mimika twarzy. Raz na jego twarzy pojawiał się lekki uśmiech, za chwilę znowu marszczył brwi nie rozumiejąc jakiejś sceny.</i></b></span><br />
<span style="color: #9fc5e8; font-family: Arial, sans-serif;"><b><i> Nagle po pomieszczeniu rozniósł się jego słodki głos. </i></b></span><br />
<span style="color: #9fc5e8; font-family: Arial, sans-serif;"><b><i>-Harry, dlaczego tak mi się przyglądasz? - zapytał nawet nie podnosząc wzroku z nad lektury. Zmarszczyłem brwi zastanawiając się nad odpowiedzią.</i></b></span><br />
<span style="color: #9fc5e8; font-family: Arial, sans-serif;"><b><i>-Podziwiam Cię. - odparłem po chwili. W tym samym momencie dostrzegłem jak na jego policzki wstępuje cudowny rumieniec. -Jesteś uroczy. - dodałem, po czym podniosłem się z fotela, podchodząc do kanapy i siadając tuż obok chłopaka. On natomiast automatycznie położył głowę na moim ramieniu, odchylając ją tak, że jeździł teraz nosem po mojej szyi. </i></b></span><br />
<span style="color: #9fc5e8; font-family: Arial, sans-serif;"><b><i>-Kocham Cię. - wymruczał, a ja poczułem jego ciepły oddech na mojej żuchwie. Przekręciłem głowę w jego kierunku patrząc teraz w jego niesamowicie błękitne oczy. Były cudowne. Nasze twarze dzieliły już tylko centymetry. Spojrzałem na te cudne malinowe usta i bez zastanowienia wpiłem się w nie. W moim brzuchu zawirowało stado motyli...</i></b></span><br />
<span style="color: #eeeeee; font-family: Arial, sans-serif;"><b><i><br /></i></b></span>
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"> Otwarłem szeroko oczy jednocześnie nabierając głęboko powietrza. Co to było?</span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"> Zacząłem rozglądać się po pomieszczeniu. Nie była to moja sypialnia. Był to pokój Lou.</span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;">Na kanapie naprzeciwko łóżka siedziała znajoma postać z podkulonymi nogami pisząca coś w brązowym zeszycie.</span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"> Przetarłem zaspane oczy i przyglądnąłem się postaci dokładniej. To był Louis. Tam siedział Lou!</span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"> Po chwili podniósł na mnie wzrok i nasze spojrzenia skrzyżowały się. Chłopak od razu podniósł się z kanapy, odłożył zeszyt na stoliczek, i powoli podszedł do łóżka. Usiadł na brzegu i uśmiechnął się lekko. Ja natomiast od razu mocno go przytuliłem i zacząłem szczerze przepraszać. </span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;">-Tak bardzo Cię przepraszam. Ja.. ja nie chciałem, żeby to tak wyszło. Po prostu byłem tym trochę zszokowany. Lou kocham Cię.. Jesteś moim najlepszym przyjacielem. To co wtedy powiedziałem.. to nie miało być tak. Wcale nie chciałem tego powiedzieć. Nie przemyślałem tego. Zachowałem się jak idiota. Podziwiam Cię ponieważ miałeś odwagę wyznać coś tak osobistego i trudnego.. Jestem cholernym tchórzem.. Nie spodziewałem się tego, że najwspanialszy chłopak jakiego znam - uśmiechnąłem się lekko - obdarzy takim uczuciem właśnie mnie. Chociaż nie jestem pewien czy to dalej aktualne po tym jak się zachowałem. Jeszcze raz bardzo cię przepraszam. - skończyłem swój monolog i dopiero wtedy wypuściłem z uścisku Louis'ego i popatrzyłem mu w oczy.</span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"> Po Jego twarzy swobodnie spływały łzy, a Jego policzki były już prawie cała mokra od łez. Nie patrzył na mnie tylko gdzieś daleko w przestrzeń. Złapałem go delikatnie za rękę i dopiero wtedy na mnie spojrzał.</span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;">-Tak bardzo mi Ciebie brakowało Harreh. - powiedział drżącym głosem. Ja natomiast zgarnąłem go jeszcze raz w ramiona i pocałowałem we włosy.</span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;">-Czyli w porządku?</span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;">Chłopak pokiwał lekko głową na znak potwierdzenia i otarł łzy dłońmi.</span><br />
<span style="color: #cccccc;"><span style="font-family: Arial, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">*Oczami Niall'a*</span></span><br />
<span style="color: #cccccc;"><span style="font-family: Arial, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">Obudził mnie głos, który tak bardzo kochałem. Głos, który był dla mnie ukochaną melodią, piosenką miłosną. Głos, który wydobywał się zza drzwi i który krzyczał żebym ruszył tą swoją leniwą dupę, bo za pół godziny przyjeżdża po nas Paul. Głos Liam'a. Rzuciłem poduszką w drzwi i chciałem spać dalej, ale chłopak wtargnął do mojego pokoju i kiedy zobaczył, że śpię o mało nie wpadł w histerię. </span></span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;">-Niall!? Ty sobie żartujesz prawda?! Czemu nie wstajesz?! NIALL!! Wstawaj śpiochu! - krzyczał potrząsając mną.</span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;">W pewnym momencie miałem dość. Zacząłem się bardzo śmiać. Nawet za bardzo, bo kilka minut późnej nie mogłem złapać oddechu i byłem cały czerwony.</span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;">Kiedy już się uspokoiłem i mogłem spokojnie oddychać zacząłem rozglądać się po pokoju. Widok, który zobaczyłem bardzo mnie rozśmieszył. Tym razem szczerze. Zobaczyłem Liama siedzącego na fotelu obok mojego łóżka i patrzącego na mnie jak na idiotę, a kilka metrów dalej w drzwiach stali Zayn, Louis i Harry nie wiedzący co się dzieje. Znowu wybuchnąłem śmiechem. Chłopaki popatrzyli po sobie i także zaczęli się śmiać, ale ze mnie. Payn także zaczął się śmiać, ale po kilku sekundach wziął poduszkę i zaczął mnie nią bić, mówiąc, że jestem idiotą i że mam się ubierać, bo zostało tylko 20 minut. Wyrwałem mu poduszkę i odrzuciłem daleko mówiąc, że już wstaję i całując go lekko w policzek. Zerwałem się z łóżka i pobiegłem do łazienki, po drodze wywracając się na zakręcie, na co chłopaki wybuchnęli jeszcze większym śmiechem, po czym rozeszli się, aby dokończyć się szykować.</span><br />
<span style="color: #cccccc;"><span style="font-family: Arial, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">*Oczami Liam'a*</span></span><br />
<span style="color: #cccccc;"><span style="font-family: Arial, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"> Byłem wściekły na Horan'a. Dlaczego nie traktuje niektórych rzeczy poważnie? Zawsze podchodzi do wszystkiego z lekkością. Nic Go nie martwi. Niczym się nie przejmuje. Może to tego tak bardzo mu zazdroszczę? Tej swobody.</span></span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"> Siedzieliśmy teraz w samochodzie i jechaliśmy do radia na wywiad. Obserwowałem chłopaków. Mój wzrok zatrzymał się na Zayn'ie.</span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"> Byłem z nim dzisiaj na zakupach. Jednak powodem do tego nie był brak jedzenia w lodówce, lecz możliwość spokojnego omówienia wczorajszego zdarzenia. Ten pocałunek. To nie powinno tak być. Nie powinien być aż tak zachłanny. Dlaczego, więc nawet Niall zauważył, że zaszło to odrobinę za daleko? Na szczęście omówiliśmy to z Malik'iem i doszliśmy do wniosku, że po prostu trochę za bardzo na serio wzięliśmy to zadanie i jakoś tak wyszło. </span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"> Zayn wyznał mi, także że trochę się tego wstydzi, ponieważ bardzo zależy mu na Monic'e i nie chce tego zepsuć. Tak więc doszliśmy do porozumienia i postanowiliśmy nie traktować tego, aż tak poważnie. Bardzo cieszę się z takiego obrotu sprawy. Kocham Zayn'a, to mój przyjaciel i cieszę się, że to tak się ułożyło.</span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"> Chwilę później odwróciłem wzrok od Zayn'a, a moje spojrzenie padło na Niall'a, który siedział naprzeciwko mnie. Chłopak dokładnie mi się przyglądał, a kiedy nasze spojrzenia skrzyżowały się, blondyn zarumienił się i spuścił wzrok na swoje kolana. To było słodkie. Nigdy nie zrozumiem tego uroczego blondaska. Zaśmiałem się pod nosem i przymknąłem oczy odchylając głowę do tyłu. Przed nami był jeszcze kawałek drogi.<br /><br />----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------</span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"> <br />Cześć.! przepraszam za, aż tak duże opóźnienie. nie miałam weny. w dodatku dużo nauki, problemy osobiste itp. jeszcze poprawki na półrocze. troche tego było. przepraszam też, że rozdział jest taki krótki i być może nie zrozumiały i.. wgl mi sie nie podoba, ale ok. czekam na opinie. postanowiłam dać Wam też jakiś kontakt ze mną więc osoby które chciałyby być informowane o nowych rozdziałach możecie podawać swoje : facebooki, twittery, numery gg i ask'i co chcecie. ja tez podaję mój <a href="http://twitter.com/Larry1DLove">twitter</a> i <a href="http://www.facebook.com/ania.zwierzchowska.37">facebook</a> oraz <a href="http://ask.fm/Larry1DLove">ask'a</a>. teraz macie do mnie pełny dostęp. następny rozdział postaram się dodać jutro lub pojutrze, ale nic nie obiecuję. Lov Ya.!</span>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/02754500331054907578noreply@blogger.com16tag:blogger.com,1999:blog-6037819027817831036.post-76656540001330050162012-11-29T10:40:00.001-08:002012-11-29T10:40:04.405-08:00Rozdział 8 cz. 2<br />
<span style="color: #cccccc;"><br /></span>
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;">*Oczami Harry'ego*</span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"><br /></span>
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;">Stałem pod drzwiami Jego sypialni już od ponad dziesięciu minut, pukając i błagając, aby wpuścił mnie do środka. Jednak bez skutku. Jakby Go tam nie było.</span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;">-Louis otwórz - powiedziałem i po raz setny już zapukałem w ciemne drewniane drzwi. - Daj mi to wyjaśnić.</span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"> Nagle poczułem czyjąś rękę na moim ramieniu. </span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;">-Daj mu odpocząć od Ciebie. Daj mu to wszystko przemyśleć. - powiedział spokojnie Niall.</span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;">-Od wczoraj miał na to dużo czasu. Dlaczego On wszystko tak bardzo komplikuje? - powiedziałem zrezygnowany, oparłem się plecami o drzwi i zjechałem po nich siadając na podłodze i wyciągając nogi.</span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;">-Myślisz, że On tak po prostu otworzy ci te cholerne drzwi, a Ty Go przeprosisz, po czym padniecie sobie w ramiona i wszystko będzie okay?! Mylisz się.. Bardzo się mylisz Harry. - powiedział ostro i poszedł do swojego pokoju trzaskając drzwiami. Ja natomiast schowałem twarz w dłoniach i czując się zupełnie bezradnym, rozpłakałem się.</span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"><br /></span>
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;">*Oczami Niall'a*</span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"><br /></span>
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;">Wbiegłem do pokoju trzaskając głośno drzwiami.</span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"> Złapałem szybko mój odtwarzacz muzyki oraz słuchawki, które od razu do niego podpiąłem i założyłem na uszy.</span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"> Włączyłem moja ulubioną piosenkę, która zawsze mnie uspokajała i położyłem się na łóżku wsłuchując się w spokojną melodię The xx - Angels. Zamknąłem oczy i próbowałem nie myśleć o niczym.</span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;">Wsłuchiwałem się w słowa piosenki. Ta piosenka była dla mnie uspokajająca, ponieważ przypominała mi mojej ukochanej osobie.</span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;">Odwoływała się do mojej sytuacji. Zakochałem się bez wzajemności.</span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;">Niestety ta miłość prawdopodobnie nigdy nie będzie odwzajemniona. W dodatku mam jeszcze dziewczynę do której już sam nie wiem co czuję. Niby ją kocham, ale kiedy Go widzę w moim brzuchu natychmiastowo podrywa się tysiące motyli.. </span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;">Tak, to jest On. Zakochałem się w chłopaku. W chłopaku, który także ma dziewczynę.</span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;">W chłopaku, który jest w 100% hetero.</span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;">W chłopaku, który ma niesamowite czekoladowe oczy oraz cudowny uśmiech.</span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;">Zakochałem się w Liam'ie Payn'ie.</span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"><br /></span>
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;">*Oczami Louis'ego*</span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"><br /></span>
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"> Siedziałem skulony na wielkim fotelu w moim pokoju.</span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;">Jeszcze około pół godziny temu wsłuchiwałem się w błagania i nawoływania Harry'ego. Dopóki nie pojawił się Niall i nie powiedział Styles'owi żeby dał mi spokój. Dzięki temu, teraz wsłuchuję się w otaczającą mnie ciszę. Chociaż teraz tylko ona potrafi dać mojemu rozbitemu sercu ukojenie.</span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"> W pewnym momencie poczułem nagłą suchość w gardle. Czyżby to przez ta ilość wylanych dzisiaj łez?</span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"> Z przeciągłym westchnięciem podniosłem się z fotela i skierowałem się w stronę drzwi. Wychodząc z pokoju o mało się nie przewróciłem.</span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"> Głęboko oddychając oparłem się o framugę drzwi. Jeszcze raz popatrzyłem się w stronę tego, co tak bardzo mnie zaskoczyło. Pod moimi drzwiami spał zwinięty w kulkę Harry.</span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;">Na jego zaróżowionych policzkach wyraźnie odznaczały się jeszcze, zaschnięte łzy. Czyżby płakał?</span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"><br /></span>
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"> *** </span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"><br /></span>
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;">Pół godziny później siedziałem w kuchni przy stole, a w rękach trzymałem kubek z chłodną już herbatą rumiankową.</span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"> W mojej głowie panował chaos. Niby to nic takiego, ale jednak. Harry zasnął pod moimi drzwiami cały zapłakany.</span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;">Czy to dlatego, że Niall na niego nakrzyczał czy może dlatego, że naprawdę zależało mu na tym, abym mu przebaczył? Tego nie wiem. Ale wiem to, że już więcej nie będę go unikać. Co z tego, że gdy Go widzę ciągle przypomina mi się tamten wieczór, a moje serce boli coraz bardziej? Nie mogę już więcej zachowywać się jak 'baba'. Muszę wziąć się porządnie za siebie.</span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"> Dopiłem resztę herbaty i wróciłem do swojego pokoju, po drodze zaglądając do salonu. Najprawdopodobniej w domu nie było nikogo oprócz mnie, Harry'ego i Niall'a, który chyba jeszcze siedzi w swoim pokoju.</span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;">Wszedłem do przytulnego beżowo-brązowego pomieszczenia, pełnego zdjęć i różnych obrazków na ścianach.</span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;">Po prawej stronie od wejścia, stało wielkie, miękkie łóżko, na którym teraz spał Harry. Przeniosłem Go do mojego pokoju, ponieważ nie chciałem, aby spał na ziemi, a do mojego pokoju było najbliżej. </span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;">Usiadłem na niewielkiej kanapie pod oknem na przeciwko łóżka, a do rąk wziąłem mój lekko zniszczony już zeszyt w skórzanej oprawie w którym zapisywałem swoje myśli i uczucia, w postaci piosenek.</span><br />
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;"><br /></span>
<span style="color: #cccccc; font-family: Arial, sans-serif;">----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------<br />jak widzicie przed wami rozdział 8 cz. 2 ;P<br />dziękuję za wyświetlenia i komentarze.. Oraz dziękuję za wszystkie nominacje do Liebster Awards. niestety nie wzięłam udziału, ponieważ nie mam za bardzo czasu.. także bardzo przepraszam. zapraszam do komentowania. </span><span style="background-color: black;"><span style="font-family: 'lucida grande', tahoma, verdana, arial, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 18px;"><span style="color: #cccccc;">♥</span></span><span style="color: #333333; font-family: 'lucida grande', tahoma, verdana, arial, sans-serif; font-size: 13px; line-height: 18px;"> </span><span style="font-family: 'lucida grande', tahoma, verdana, arial, sans-serif; line-height: 18px;"><span style="color: #cccccc;">Luv Ya! </span></span></span><br />
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/02754500331054907578noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-6037819027817831036.post-63834564691118775772012-11-11T11:14:00.000-08:002012-11-11T11:14:10.717-08:00Rozdział 8 cz. I<br />
<br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"> *Oczami Harry'ego* </span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">-Harryyy.. Wstawaj na śniadanie śpiochu. - poczułem,że ktoś próbował mnie wyrwać z mojego cudownego świata snów. </span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">-Jeszcze pięć minut proooszę. - mruknąłem zaspanym głosem. Jednak ktoś nawet nie próbował się poddać.</span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">-Wstawaj, albo.. - zastanowił się. - albo zacznę Cię łaskotać. - zdecydował.</span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">-Haha misiaczku, bo mnie przestraszysz. - mruknąłem lekko rozbawionym tonem, wygodniej układając się w łóżku tyłem do rozmówcy. </span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">-Okay, sam tego chciałeś. - powiedział zdecydowanie i zaczął mnie łaskotać. -Aa. Niee przestań proooszę! - krzyczałem chowając się pod kołdrę. Jednak nie On nie przestawał. Postanowiłem więc grzecznie poprosić. </span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">-Lou kochanie.. Błagam kotkuu przestań. Zaraz wstanę, ale błagam Cię przestań. - jęczałem prosząc o litość.</span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">Nagle Jego ręce zniknęły. A On sam odsunął się.</span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">Wyjrzałem z pod kołdry i jakie było moje zdziwienie kiedy zamiast cudownego szerokiego uśmiechu, zobaczyłem dwoje lazurowych tęczówek wpatrujących się we mnie intensywnie. </span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">-Co Ty powiedziałeś? - zapytał spokojnie i z nutką zdziwienia w głosie Niall.</span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"> Właśnie wtedy zaczęły powracać do mnie wspomnienia z wczorajszego wieczoru.</span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">-Ja, ja.. - westchnąłem i ukryłem twarz w dłoniach. - Nie wiem, co się dzieje. Jeszcze wczoraj wszystko było świetnie. A teraz? Powiedz mi, co ja mam zrobić. Kocham Louis'ego. Jest moim najlepszym przyjacielem, ale.. ale On mi nie powiedział. Ukrywał przede mną to, że jest.. tym kim tam jest. I na prawdę nie chodzi mi już nawet o to, że o mnie fantazjuje.. Naprawdę. Po prostu mógł być szczery. I tak. Tak, wiem to ja spieprzyłem. Spierdoliłem to najbardziej jak się dało. Powinienem się powstrzymywać. Pierwsze mówię, potem myślę. To jedna w moich wielu wad. Ale teraz, myślałem prawie całą noc. Przeproszę Go jak tylko wróci. - spojrzałem niepewnie na blondyna, który nadal siedział na skraju łóżka.</span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">Po chwili jednak odezwał się cicho.</span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">-Dlaczego myślałeś, że jestem Louis'm?</span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"> </span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">*Oczami Louis'ego* </span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">Obudził mnie zapach tostów z dżemem truskawkowym i aromat świeżo parzonej kawy. </span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">Podniosłem głowę z miękkiej poduszki i rozglądnąłem się po pokoju.</span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">Beżowe ściany pokrywały nieliczne obrazy oraz plakaty. Naprzeciwko łóżka była ogromna szafa, wbudowana w ścianę, z lustrem na całych drzwiach. Po mojej prawej stronie było wielkie całościenne okno wychodzące na piękną panoramę Baker Street. Po lewej stronie stało niewielkie schludne biurko, nad nim wisiała mała korkowa tablica z mnóstwem poprzypinanych kolorowych karteczek oraz zdjęć. Obok biurka stał niewielki, brązowy kosz na śmieci. Kawałek dalej były drzwi, które właśnie w tym momencie otwarły się na oścież, a przez nie wkroczył uśmiechnięty Ed.</span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">-Wstawaj na śniadanie Lou. - powiedział zatrzymując się w progu, opierając się o framugę. </span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">-Mmmmhmmm - przeciągnąłem się. - już wstaję. </span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">Chłopak kiwnął głową i wyszedł zamykając za sobą drzwi, a ja sięgnąłem po telefon, aby sprawdzić, która godzina. Przejechałem palcem po ekranie, odblokowując go. Od razu wyskoczyły mi powiadomienia. Trzynaście nieodebranych połączeń; siedem od Liam'a, trzy od Niall'a, dwa od Zayn'a i jedno od.. Harry'ego.. sprzed pół godziny. </span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">Wyskoczyło mi także pięć nieodebranych wiadomości tekstowych; Cztery od Liam'a i jedna od Simon'a. </span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">Od Liam: Louis gdzie jesteś? </span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">Od Liam: Lou proszę oddzwoń.</span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">Od Liam: Wracaj już proszę. Martwimy się.</span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">Od Liam: Simon dzwonił. Mamy wywiad w radiu.</span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">Od Simon: O 18 Macie wywiad w Radio City 96.7. Bądźcie gotowi o czwartej. </span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"> Odczytałem wszystkie wiadomości po kolei i odłożyłem telefon wzdychając. Czyli konfrontacja z chłopakami będzie dzisiaj nieunikniona.</span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"> </span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"> ***</span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">Po smacznym śniadaniu przyrządzonym przez Ed'a, poszedłem do salonu i usiadłem na kanapie obok Sheeran'a, który przeglądał jakieś papiery. </span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">-Co robisz? - zapytałem, z udawaną ciekawością. </span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">Chłopak podniósł na mnie wzrok. </span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">-Szukam pewnego papieru. Jest mi potrzebny na dzisiaj. Właśnie dzisiaj idę na cały dzień do studia nagrywać piosenki na płytę więc będziesz musiał zostać sam. Poradzisz sobie? - zapytał zaglądając w moje zapuchnięte oczy. </span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">-Nie nie rób sobie problemu. Ja zaraz wracam do domu. - Ed pokręcił lekko głową z niezrozumieniem. -Simon przekazał mi, że mamy dzisiaj wywiad po południu. Tak więc, czy chcę, czy nie chcę muszę już tam wracać. - westchnąłem.</span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"> </span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"> ***</span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">Otworzyłem cicho drzwi i szybko wszedłem do środka. Z salonu słychać było donośne śmiechy i odgłosy telewizora. Rozebrałem się cichutko i podszedłem na palcach łuku wejściowego przez który zaglądnąłem do środka. </span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">Niall, Zayn i Harry rzucali się po kanapie łaskocząc się nawzajem. Liam natomiast siedział na fotelu myśląc nad czymś intensywnie. </span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">Nagle jeden ze śmiechów ucichł. Popatrzyłem z powrotem na kanapę i spotkałem niesamowicie zielone tęczówki, które tak kochałem wpatrujące się we mnie intensywnie. </span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">-Louis? - usłyszałem Jego zachrypnięty głos. Nagle poczułem na sobie wzrok reszty chłopaków. </span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">-Lou wróciłeś! - Liam poderwał się szybko w fotela. - Nic Ci nie jest? Gdzie byłeś? Dlaczego nie odbierałeś? - od razu zasypał mnie pytaniami. Ja tylko stałem tam i patrzyłem w te cudowne zielone oczy, teraz wypełnione smutkiem i skruchą. </span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">Nie wytrzymałem tego. </span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------</span><br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif;">Bardzo, bardzo, bardzo was przepraszam za to, że tak długo nie dodawałam rozdziałów, ale nie miałam czasu, a po za tym moja wena gdzieś sobie poszła. Niesamowicie Wam dziękuję, za ponad 13 tys. wejść.. i 38 obserwujących Jesteście cudowni ♥ Podzieliłam rozdział 8 na dwie części, ponieważ pisanie teraz bardzo wolno mi idzie więc, nie chciałam, żebyście musieli długo czekać. Chciałabym też poprosić KAŻDEGO KTO CZYTA TEGO BLOGA O SKOMENTOWANIE xx</span><br />
<br />
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/02754500331054907578noreply@blogger.com23tag:blogger.com,1999:blog-6037819027817831036.post-6110016301413432352012-10-03T11:01:00.002-07:002012-10-03T11:01:35.394-07:00Rozdział 7.<br />
*Oczami Ed'a*<br />
<br />
Siedziałem w kuchni przy stole i czekałem, aż woda w czajniku się zagotuje bym mógł zrobić mnie i Louis'emu ciepłej herbaty waniliowej.<br />
Tomlinson wszedł do kuchni ubrany w moją ulubioną granatową koszulkę i szare spodnie dresowe. Wyglądał marnie. Wielkie wory pod oczami i blade policzki, jeszcze niedawno czerwone od łez, i smutek doskonale dostrzegalny na jego twarzy, tworzyły obraz rozpaczy i cierpienia.<br />
Chłopak usiadł na stołku na przeciwko mnie, położył ręce na stole i strzelając palcami u rąk zaczął.<br />
-Więc, Ed bardzo Ci dziękuję, że zabrałeś mnie do siebie. Ja.. ja nie wiem co bym zrobił, gdyby nie Ty. <br />
-Lou. Nie ma sprawy. Przecież wiesz, że się przyjaźnimy i zawsze Ty, Liam, Harry, Niall czy Zayn. Możecie na mnie polegać. Pamiętaj o tym. - zapewniłem go.<br />
-Dziękuję. - powiedział, a na jego twarzy pojawił się cień uśmiechu, lecz po chwili znowu zniknął.<br />
Westchnąłem i wstałem z mojego miejsca, aby zalać nam herbatę. W czasie, kiedy ona zaparzała się, postanowiłem zrobić coś do jedzenia. Wyciągnąłem z szafki nutellę oraz chleb i zacząłem smarować kromki słodką masą. Kiedy już wszystko było gotowe, wziąłem kubki w gorącym napojem i postawiłem je na stole. <br />
Louis zgarnął jeden w dłonie i przyłożył do ust, zmaczając usta w wywarze. Odwróciłem się jeszcze po talerz z kanapkami i także postawiłem je na stole, po czym z powrotem usiadłem w na swoim miejscu. Po czym zaczęliśmy konsumowanie przygotowanych przeze mnie kanapek.<br />
***<br />
-Dlaczego nic nie zjadłeś? - zapytałem Louis'ego. Zbierając brudne naczynia że stołu i wkładając je do zmywarki.<br />
-Wypiłem herbatę. A po za tym nie jestem głodny. - odpowiedział szatyn, wycierając stół.<br />
-Taaa.. Okay powiedzmy, że Ci wierzę. - powiedziałem bez przekonania. - Chcesz może oglądnąć jakiś.. - Nie dokończyłem, bo w tym właśnie momencie zabrakło prądu i zgasły wszystkie światła pogrążając nas u kompletnej ciemności.<br />
<br />
*Oczami Eleanor*<br />
<br />
Byłam oszołomiona tym, co wydarzyło się tutaj jeszcze pół godziny temu. Kompletnie nie rozumiałam zachowania Harry'ego, jak i Louis'ego. Nie spodziewałam się, że członkowie tak sławnego zespołu, którzy reklamowani są na ślicznych, miłych oraz uroczych chłopców, tak na prawdę nie są prawie wogóle do nich podobni.<br />
No, cóż może jednak się mylę, ponieważ osobiście poznałam ich kilka godzin temu. W dodatku sprzyjały nam nie korzystne do tego warunki. <br />
Siedzieliśmy teraz razem na kanapie w salonie wsłuchując się w ustające już dudnienie deszczu o szyby. Nikt nie miał odwagi, aby się odezwać. Była to bardzo niezręczna cisza.<br />
Jednak po kilku minutach została przerwana przez Danielle.<br />
-Burza już powoli ustaje. Dziewczyny powinnyśmy się już zbierać. Jest już późno. - po czym wstała ze swojego miejsca na kanapie.<br />
W tym samym momencie usłyszeliśmy, że drzwi wejściowe się otwierają, a do środka ktoś wchodzi.<br />
-Liam to ty? - zapytał Niall, wychodząc z pokoju do hallu.<br />
-Tak. Nagle na ulicach zrobiło się ciemno, chyba brakło prądu, a po za tym Lou nigdzie nie było. Martwię się o Niego. - na chwilę zastygł w miejscu. - Em.. A dlaczego u nas jest prąd?<br />
-Nie ma. Mamy przecież panele słoneczne. A, że było dzisiaj trochę słońca to się naładowały i dzięki temu jest światło. - odpowiedział, po czym pomógł mu zdjąć mokrą kurtkę i zaniósł do łazienki. Liam natomiast zdjął jeszcze buty, wszedł do salonu i klapnął na fotel.<br />
-I co z Lou? - zapytałam zaciekawiona.<br />
-Nie wiem. Nie mam pojęcia gdzie On jest. A jak z Harry'm? - zapytał patrząc po nas z troską i ciekawością w oczach.<br />
-Udaje, że nie potrzebuje nikogo. Jednak widać po nim, że jest zagubiony. - odpowiedział Zayn, który właśnie wszedł do pomieszczenia i przysiadł na podłokietniku fotela, na którym siedział Liam.<br />
<br />
*Oczami Liam'a*<br />
<br />
Dziewczyny już dawno wyszły. Leżałem teraz w moim łóżku i rozmyślałem nad wydarzeniami dzisiejszego dnia. Pocałunek z Zayn'em. Kłótnia Louis'ego i Harry'ego. No i jeszcze to dziwne zdanie, które Danielle powiedziała mi zanim wyszła. "Zastanów się kim jesteś, a ja to uszanuję" , a kiedy chciałem ją pocałować to uśmiechnęła się zakłopotana i pokręciła głową. Nigdy nie zrozumiem kobiet.<br />
Leżałem jeszcze chwilę rozmyślając i nawet nie spostrzegłem, kiedy odpłynąłem w objęcia Morfeusza.<br />
-------------------------------------<br />
Hej, cześć i czołem! Jak widzicie jestem już z nowym rozdziałem (przepraszam, że taki krótki). Tak. Wiem, że znowu jest trochę później niż powinien, ale cóż.. podziękujcie panom z Neostrady Orange. Dziękuję tym 32 osobom które obserwują tego bloga jak i tym 10 osobom za wysiłek jaki włożyły w skomentowanie ostatniego rozdziału. Massive thank you! <span style="background-color: white; color: #222222; font-family: tahoma, verdana, sans-serif; font-size: 11px;">♥</span><span style="background-color: white; color: #222222; font-family: tahoma, verdana, sans-serif; font-size: 11px;">♥</span><br />
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/02754500331054907578noreply@blogger.com20tag:blogger.com,1999:blog-6037819027817831036.post-58203637406467764842012-09-23T07:34:00.002-07:002012-09-23T10:38:27.680-07:00Rozdział 6.<br />
Hej. Witam wszystkich po baaardzo długiej przerwie;) Tak wiem rozdział miał być ponad 2 tygodnie temu, ale.. No właśnie.. Praktycznie jest tylko jeden powód dla, którego tak długo nic tutaj nie dodawałam.. A jest nim moja mama :D haha taaak znalazła rozdział 5 napisany na kartce.. Oczywiście musiała go przeczytać i w ten oto sposób dostałam zakaz pisania i robienia z One Direction pedałów (mamo helloł Larry is Real!) Tak więc nie chciałam się narażać i musiałam poczekać, co najmniej tydzień, aż mamuśka o tym zapomni. Jednak dzięki mojej kochanej przyjaciółce, która poleciła mi, abym pisała na telefonie (kocham cię Sylwuś <3 ) ;D tak wiec oto przed wami rozdział 6!<br />
P.S Chciałam też wszystkich, którzy czytają tego bloga poprosić o komentarz. Może to być nawet jedno słowo. ;P Aha i chciałam was jeszcze ostrzec, że Harry zachowuje się jak nastolatka. ;) Enjoy!! xx<br />
<br />
<br />
------------------------------------------------------------------------------------------------------------<br />
<br />
<br />
*Oczami Louisa*<br />
Biegłem ciemnymi ulicami Londynu, co jakiś czas potykając się o własne nogi.<br />
Dlaczego to powiedziałem? Dlaczego do cholery zawsze mówię prawdę?! Jestem żałosny. Wszystko spieprzyłem. Harry mnie nienawidzi, chłopaki na pewno, uważają mnie za dziwaka, do tego moje serce jest pokruszone na miliony kawałeczków. Wszystko przez moją głupotę.<br />
Nagle potknąłem się o coś i upadłem na ziemię. Nawet nie chciało mi się podnieść. Leżałem na środku chodnika i nie miałem zamiaru wstać. Odwróciłem się tylko na plecy. Tak mi było dobrze. Ciepłe łzy mieszały się z zimnymi kroplami deszczu i spływały po moich mokrych policzkach.<br />
Przejechałem dłonią po twarzy, tym samym odgarniając mokre włosy z czoła.<br />
-Lou! Louis! Tommo gdzie jesteś? - usłyszałem czyjeś wołanie, które z sekundy na sekundę stawało się głośniejsze i wyraźniejsze.<br />
Podniosłem się szybko na nogi i odwróciłem się szybko, aby uciec. jednak nie zdążyłem postawić nawet jednego kroku, a już na kogoś wpadłem.<br />
-Przepraszam ja.. Tommo? Co ty tu.. - Nie zdążył dokończyć, bo zatkałem mu usta dłonią i zaciągnąłem pod dach najbliższego przystanku autobusowego, gdzie byłem bezpieczny, bo nikt nie wpadłby na to, aby mnie tam szukać.<br />
- Czy w końcu wyjaśnisz mi co to wszystko ma znaczyć?! - zniecierpliwiony odepchnął moja rękę od siebie i stanął na przeciwko mnie.<br />
-Tak bardzo cie przepraszam. Ja.. ja nie chciałem, żeby oni mnie znaleźli.- usiadłem na ławce w kącie i spuściłem głowę przymykając oczy.<br />
Moje serce biło jak szalone, a w głowie szumiało mi niemiłosiernie. Dopiero teraz poczułem jak bardzo zmęczony jestem.<br />
-No, chyba nie powiesz, że grasz teraz z chłopakami w chowanego?! Louis.- przykucnął przedemną i położył dłonie na moich kolanach. - Lou, powiesz mi co się dzieje?<br />
-Powiedziałem mu. - wyszeptałem.<br />
-To wspaniale! - ucieszył się.<br />
-Nie! Nie, Ed nie jest 'wspaniale'! on mnie znienawidził, rozumiesz?! Nie chce mnie znać! Kazał mi spierdalać.. - poczułem jak łzy znowu zaczynają spływać po moich policzkach.<br />
-Ej, ej.. Już spokojnie nie płacz proszę.. Lou, on na pewno nie powiedział tego specjalnie. - zaczął nieudolnie wycierać moje, mokre już od łez, policzki, dłońmi. - Chodź zaprowadzę Cię do domu, porozmawiasz z Nim i wszystko będzie w porządku. Zgoda?<br />
-Nie. Nie, proszę ja nie chcę tam wracać... Przynajmniej przez jakiś czas.. Pojadę do jakiegoś hotelu na kilka dni..<br />
-Louis nie będziesz tułał się po jakichś hotelach. - wstał, złapał mnie za rękę i pociągnął do góry. - Chodź. przez te kilka dni będziesz mieszkał u mnie.<br />
<br />
<br />
<br />
*Oczami Harry'ego*<br />
Siedziałem w ciemnym pokoju i wsłuchiwałem się w ciszę. Już niczego nie rozumiałem.. Po głowie chodziło wi tylko jedno pytanie. Dlaczego wcześniej mi nie powiedział? Czyżby Zayn wiedział, to wszystko już wcześniej? Nic już nie rozumiałem. Dlaczego zawsze dowiaduję się rzeczy dotyczących mnie jako ostatni? <br />
Nagle usłyszałem ciche pukanie do drzwi. To pewnie któryś z chłopaków przyszedł sprawdzić, czy wszystko u mnie w porządku.<br />
-Proszę. - odezwałem się. Mój głos był zachrypnięty i drżący.<br />
Drzwi lekko uchyliły się, a zza nich do pokoju zaglądnął Malik.<br />
-Harry - zaczął - ja chciałem Cię bardzo przeprosić za to, że zadałem takie głupie pytanie. Nie powinienem go zadawać skoro znałem odpowiedź i wiedziałem, że to może kogoś skrzywdzić. Przepraszam. Zapomiałem się. - powiedział, bawiąc się palcami u rąk.<br />
-Zayn to nie chodzi o to! - krzyknąłem.<br />
-No, więc o co chodzi? - zirytował się.<br />
-Chodzi o to, że ten pedał nie raczył mi powiedzieć, o tym wcześniej tylko dowiaduję się o tym teraz, kiedy prawdopodobnie wszyscy już o tym wiedzą! - wyrzuciłem wszystko w siebie.<br />
-Po pierwsze. Louis nie jest pedałem! Lou jest bi i może właśnie zabawia się w jakąś laską, żeby zapomnieć o tym Co zrobiłeś i powiedziałeś. Po drugie. Jeżeli ktoś tu jest pedałem to Ty! Już nie pamiętasz, jak lizałeś się z jakimś obcym kolesiem w klubie? - wybuchnął Mulat.<br />
-Zaraz, zaraz Zayn, o czym Ty pieprzysz? Nie całowałem się w żadnym kolesiem. Naprawdę nie masz już co wymyślić? - nagle wyraz twarzy Malika zmienił się diametralnie.<br />
-Dlaczego miałbym kłamać? Louis był tego świadkiem. I to przez Ciebie był taki zamyślony przez cały dzień. Chciał w Tobą o tym porozmawiać, ale się bał.<br />
-Nie to nie możliwe rozumiesz!? Ja na pewno tego nie zrobiłem! Jak możesz wierzyć osobie, która miała w ustach więcej kutasów niż frytek? Ten pedał kłamał. To na pewno nie byłem ja. - wziąłem w ręce telefon, podłączyłem słuchawki i włożyłem do uszu. Kończąc jednocześnie konwersację w Zaynem.<br />
Chłopak jednak nie dawał za wygraną. Wyjął mi telefon w rąk jednocześnie wyrywając słuchawki z moich uszu i powiedział.<br />
-Harry. Nie udawaj tego kim nie jesteś. Bądź sobą, bo wszyscy inni są już zajęci*. Wszyscy wiemy, że zależy Ci na Tomlinsonie. - po czym odłożył odtwarzacz na stoliczek koło łóżka i wyszedł bez słowa zostawiając mnie w jeszcze większym mętlikiem w głowie.<br />
<br />
------------------------------------------------------------------------------------------------------------<br /><br />*Cytat Liam'a Payne ;)Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/02754500331054907578noreply@blogger.com13tag:blogger.com,1999:blog-6037819027817831036.post-1166789406967192322012-09-02T05:31:00.001-07:002012-09-02T05:40:38.584-07:00PRZEPRASZAMCześć. Chciałam was bardzo przeprosić za to, że nie dodałam rozdziału tydzień temu, ani w piątek, ale nie miałam czasu, a ponadto miałam taką jakby 'blokadę twórczą'. Jednak zmusiłam się do napisania i pierwszą część już mam tylko brakuje mi części drugiej tzn. pomysł jest tylko nie wiem jak mam to ubrać w słowa. Ale postaram się to napisać i dzisiaj lub jutro wieczorem, rozdział powinien się pojawić. Tak więc jeszcze raz bardzo przepraszam oraz bardzo dziękuję za te wszystkie komentarze i obserwujących xx Do następnego! ;D<br />
<br />
Btw. pod każdym rozdziałem dodałam taką opcję, że można oceniać rozdział klikając na dowolną reakcję. Co o tym uważacie?Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/02754500331054907578noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-6037819027817831036.post-14374894170408426772012-08-18T04:49:00.001-07:002012-08-18T04:49:38.222-07:00Rozdział 5. *Oczami Liama*<br />
Siedzieliśmy bezczynnie w salonie i wsłuchiwaliśmy się w pobrzdąkiwanie gitary na której grał Niall. Co jakiś czas dochodziły do nas dźwięki burzy, która trwała już ponad dobra godzinę i jak widać nie zamierzała się kończyć.<br />
-Może w coś zagramy? - zaproponowała Cassie patrząc po wszystkich po kolei.<br />
-To nawet nie taki głupi pomysł. - odezwał się Zayn nie odrywając wzroku od Camille, na która i tak patrzył przez większość wieczoru. Nie wiem dlaczego, ale poczułem się trochę zazdrosny. W końcu to nie Ona pocieszała Go jeszcze niedawno po zerwaniu z dziewczyną. to nie W jej ramionach zasypiał z zaschniętymi łzami na policzkach. Rano, gdy się obudziłem już go nie było. Zapomniał o mnie. Uciekł. Było minęło. już nie pamięta. W końcu jesteśmy tylko przyjaciółmi. Nie jest mi nic winny.<br />
-Liam? - z zamyślenia wyrwał mnie głos Danielle. - No to grasz z nami?<br />
-Ach.. Tak, tak oczywiście - podniosłem się szybko z kanapy i dołączyłem do kręgu, w którym juz usadowili się przyjaciele.<br />
-Ja kręcę pierwszy. - Nialler wziął butelkę pustą po Pepsi do rąk i zakręcił. Wypadło na Eleanor.<br />
- Kto z tutaj zgromadzonych najbardziej pociąga cię fizycznie? - zapytał Niall z chytrym uśmieszkiem na twarzy. Cały Nialler tylko gitary i seks mu w głowie.<br />
Dziewczyna uśmiechnęła się nieśmiało.<br />
-Hm.. Myślę, że Harry. Jest słodki. - dźgnęła go palcem w żebra, na co on wygiął usta w krzywym uśmiechu.<br />
- To przez te dołeczki - wtrącił Zayn - No, i te loczki. Kto ich nie kocha?<br />
Wszyscy wybuchnęliśmy serdecznym śmiechem.<br />
-Ok. Teraz El. Kręcisz butelką. - pospieszył Calder Louis.<br />
Brunetka wzięła butelkę w ręce i zakręciła. Wypadło na Zayna. Dziewczyna zamyśliła się chwilę nad zadaniem. Po chwili klasnęła w dłonie, a na jej ustach zagościł uśmiech.<br />
-Musisz pocałować z języczkiem osobę z którą wczoraj spędziłeś najwięcej czasu. Przez dwie minuty.<br />
-Em.. Okay. - odpowiedział Zayn, po czym zamyślił się na chwilkę.<br />
-No szybciej! - ponaglił go Harry.<br />
-Czekaj, bo nie pamiętam.. A! już wiem. -odparł i zaczął zbliżać się w moją stronę. Otworzyłem szerzej oczy zdziwiony jego zachowaniem.<br />
-Najwięcej czasu spędziłem wczoraj z Liamem - powiedział jakby do siebie i klęknął przede mną. Złapał mnie za ramiona i podniósł do góry. Nasze twarze dzieliło teraz tylko kilka centymetrów.<br />
Wziął moja twarz w dłonie.<br />
-Pomożesz mi? - szepnął. Nie wiedziałem co mam teraz powiedzieć, więc pokiwałem tylko głową. Już po chwili jego usta naparły na moje, miażdżąc je.<br />
Oddałem pocałunek zaraz po tym jak motyle w moim brzuchu, trochę się uspokoiły. Całowałem jego usta zachłannie jakby On był moim powietrzem.<br />
-Z języczkiem! - przypomniał Lou na co Eleanor mu przytaknęła.<br />
Poczułem, że Malik trochę się waha, więc ścisnąłem lekko jego ramię, chcąc pokazać mu, żeby się nie bał. Chwilę później język Mulata rozchylił moje wargi i wtargnął do moich ust. Zaczął pieścić moje podniebienie.<br />
Postanowiłem oddać przyjemność. Wypchnąłem jego język z moich ust i przygryzłem lekko jego dolną wargę. Chłopak jęknął cicho, wplątał palce w moje włosy i lekko pociągnął.<br />
-W porządku, wystarczy. Zayn kręcisz - odezwała się Cassie .<br />
Chłopak oderwał się ode mnie i popatrzył mi w oczy.<br />
-Dziękuję- szepnął - za to, że mam takiego przyjaciela. Za to, że jesteś. - dodał.<br />
Uśmiechnąłem się lekko, spuściłem głowę i wróciłem na swoje miejsce obok Danielle, która od razu chwyciła moją dłoń i pocałowała mnie w policzek.<br />
<br />
*Oczami Louisa*<br />
<br />
Teraz butelką kręcił Zayn. Wypadło ma mnie. Już się boję widząc ten uśmiech na jego czerwonych, od jakże namiętnego pocałunku z Liamem, ustach.<br />
-No, więc Louis mam do Ciebie takie małe pytanko. - rzekł.<br />
-Yyy.. już się boję. - wtrącił Niall. Na co dostał od Cassie po głowie butelką.<br />
-No, to pytaj. - ponagliłem go. Bałem się, nie wiedziałem o co może zapytać. Znał wiele moich sekretów, więc mogłem się spodziewać praktycznie wszystkiego.<br />
-O kim fantazjujesz, kiedy robisz sobie dobrze?<br />
-Zayn?! Pieprz się z takim pytaniem! Już wolę zadanie karne.- krzyknąłem. Czy on całkowicie zgłupiał?<br />
- W porządku. Ale wiedz, że będzie ono i wiele gorsze, niż to moje pytanko. No więc? Odpowiadasz? - zapytał. Zawahałem się. Co teraz miałem zrobić? Znam Malika i jeśli coś mówi to danego słowa dotrzymuje.<br />
-Harry.. - powiedziałem cicho ze spuszczoną głową.<br />-Kto? - zapytała Eleanor. - Nie słyszałam.<br /> Teraz to miałem ochotę ją udusić. Jeśli wzrokiem można byłoby zabijać, Calder już dawno leżałaby martwa.<br />
-Harry! - krzyknąłem. - To o Harry'm zawsze wtedy myślę.. Szczęśliwi? - szepnąłem, a w moich oczach zebrały się łzy.<br />
Wszyscy popatrzyli na mnie zdziwieni. Popatrzyłem na Harry'ego. Patrzył na mnie z przerażeniem na twarzy. W jego oczach widziałem obrzydzenie.<br />
-Jak to o mnie?! - krzyknął. - Co ty sobie w ogóle myślisz?! Że ja będę to wszystko znosił?! Jakieś pocałunki, przytulanie..Jeszcze da się znieść.. ale walisz sobie konia fantazjując o mnie?! Kurwa mać! Co to ma być?! Nie chcę Cię znać pedale! Wpierdalaj z mojego życia. Nienawidzę Cię. - zakończył swoją wypowiedź i wybiegł z pokoju.<br />
Zostawił mnie samego z sercem pokruszonym na tysiące kawałeczków. Siedziałem tam patrząc na miejsce na którym jeszcze przed chwilą siedział Harry. Mój były przyjaciel, którego pokochałem nad życie.<br />
Nie mogłem tam tak siedzieć. Wstałem i zacząłem ubierać buty.<br />
-Louis, co ty robisz? Gdzie idziesz? - zapytał Liam zaniepokojony.<br />
-Odwalcie się wszyscy ode mnie! - krzyknąłem i wyszedłem na zewnątrz.<br />
<br />
------------------------------------------------------------------------------------------------------------<br />
Hej! No i jestem ;) Przepraszam, że dodałam rozdział o jeden dzień później, ale nie miałam za bardzo czasu (ani ochoty) żeby przepisywać go z kartki do komputera, także jest dzisiaj. Rozdział jak dla mnie nie jest ani dobry, ani zły. Jest..Taki sobie.;p Na koniec chciałam wam bardzo podziękować za ponad 3300 wyświetleń , za tak miłe komentarze oraz za osoby obserwujące. Kocham was xxAnonymoushttp://www.blogger.com/profile/02754500331054907578noreply@blogger.com22tag:blogger.com,1999:blog-6037819027817831036.post-40207976476651869102012-08-10T10:30:00.001-07:002012-08-10T10:30:16.450-07:00Rozdział 4. *Oczami Zayna*<br />
Wychodziłem z salonu, Kiedy usłyszałem głośne trzaśnięcie drzwiami.<br />
-Wróciłem! - Lou zadarł się na całe mieszkanie.<br />
Po chwili do moich uszu dotarło głośne tupanie na schodach, a już sekundę później zostałem potrącony przez rozpędzonego Nialla i Hazzę. Chłopaki rzucili się na rozbierającego płaszcz Tomlinsona.<br />
-Co kupiłeś dobrego? - krzyknął Nialler wyrywając Tommo torby z zakupami z rak, podczas, gdy Harry przytulał się mocno do Niego i jęczał, że idzie burza, a On się boi. Na ten widok wybuchnąłem głośnym śmiechem. Kiedy Irlandczykowi udało się w końcu przejąć reklamówki z zakupami poszedł zadowolony do kuchni. Harry jednak dalej jęczał przytulając się kurczowo do przyjaciela. Lou objął Go ramionami i szeptał mu coś do ucha.<br />
-Dobra, dobra wystarczy tych czułości - odezwałem się nagle. Louis posłał mi złowieszcze spojrzenie, złapał Harry'ego za nadgarstek i zaprowadził do kuchni w której Liam i Niall przygotowywali już przekąski na film. Powiedziałem chłopakom, że pójdę włączyć już nasze mini kino.<br />
Wziąłem od Louiego dwie płyty i zerknąłem przelotnie na opakowania.. No fajnie dwa horrory. W dodatku idzie burza. Harry tam zejdzie na atak serca. No, no Louis nie ma co. Zatrzymałem się jeszcze w drzwiach.<br />
-Który film oglądamy najpierw? - pokazałem okładki chłopakom.<br />
-Ten z Brudną Wodą! - wrzasnął Niall podekscytowany.<br />
-Mówiłem Ci już, że to nie jest "Brudna Woda" tylko Dark Water- powiedział spokojnie Liam delikatnie sie uśmiechając i robiąc cudzysłów w powietrzu.<br />
-No i co? Ale to prawie to samo. - blondyn zrobił podkówkę z ust. Wyglądał jakby miał się zaraz rozpłakać.<br />
- No już, już. Masz racje to prawie to samo. - stanąłem w obronie Niallerowi.<br />
W tej samej chwili zadzwonił dzwonek do drzwi.<br />
-O to dziewczyny już przyszły! - krzyknął Niall, którego smutek momentalnie rozpłynął się w powietrzu. Blondyn pobiegł szybko do drzwi i już za chwilę witał się z naszymi gośćmi w holu.<br />
Po chwili wszyscy dołączyliśmy do Irlandczyka. Cassie i Danielle jak przypuszczałem nie przyszły same. Towarzyszyły im jakieś dwie nieznajome (przynajmniej mi) dziewczyny.<br />
-Chłopaki to jest Eleanor, a Camille. - przedstawił je Liam. - a to są - wskazał na nas po kolei - Harry, Louis i Zayn. Dopiero po tych słowach podniosłem wzrok ze swoich dłoni na osoby stojące przede mną i oniemiałem. Stała przede mną mojego wzrostu brunetka, o długich nogach i anielskim usmiechu.<br />
-Cześć jestem Camille - zwróciła się do mnie i wyciagnęła dłoń w moim kierunku.<br />
-H-hej jestem Zayn - uścisnąłem jej dłoń.<br />
Przywitałem się jeszcze z Eleanor i wszyscy weszliśmy do pomieszczenia z wielkim ekranem i zasiedliśmy na kanapie oraz fotelach. Siedzieliśmy w następującej kolejności: Na kanapie usadowili się Liam i Danielle, a obok Niej siedziała Eleanor dalej Cassie i Niall. Mi, Harry'emu, Louisowi i Camille pozostały dwa fotele. Na jednym z nich siedział już Louis z Harry'm, a na drugim musiałem się jakoś pomieścić z Bley, ponieważ był on mniejszy od tego na, którym siedział "Larry". Rozsiadłem się na nim wygodnie i poklepałem moje nogi dając brunetce znak, aby usiadła mi na kolanach. Dziewczyna zawahała się, ale już po chwili zajęła miejsce na moich nogach.<br />
Wcisnąłem na pilocie guzik PLAY i pogrążyliśmy się w filmie.<br />
<br />
<br />
*Oczami Harry'ego*<br />
<br />
Co to za pomysł żeby oglądać horrory akurat wtedy jak idzie burza?! - Zadawałem sobie to pytanie przytulając się mocno do Louisa. Chłopak objął mnie swoimi muskularnymi ramionami i jeździł dłońmi po moich plecach.<br />
-Nie mogę na to patrzeć - szepnąłem do Niego drżącym głosem - boję się.<br />
Boo Bear zaśmiał się cicho.<br />
-Nie bój się to tylko film. No i ja tu jestem obronie Cię. - szepnął, pocałował mnie w czoło i powrócił do oglądania. Ja natomiast nie mogłem na to patrzeć. Ukryłem nos w zagłębieniu Jego szyi i próbowałem myśleć o czymś innym byle tylko zapomnieć o tym strasznym filmie. Zaciągnąłem się delikatnym zapachem perfum Lou. Uwielbiałem je. Od jakiegoś czasu wszystko co było z Nim związanie sprawiało mi pewnego rodzaju radość, której nie umiałem wyjaśnić. Poczułem na sobie czyjś natarczywy wzrok. Podniosłem głowe i zobaczyłem, ze Eleanor przygląda mi się z niewyjaśnionym wyrazem twarzy. Uśmiechnąłem się do Niej lekko i odwróciłem wzrok udając, że interesuję się filmem, ale teraz jedyne co nie interesowało to, to dziwne zachowanie Calder wobec mnie przez cały wieczór. Już jak mi się przedstawiała to zachowywała się jakoś dziwnie.<br />
<br />
Nie mogłem już wytrzymać ten film był za straszny. Do tego jeszcze te grzmoty za oknem.<br />
-Zaraz wracam - szepnąłem do Louisa i wyszedłem do kuchni, aby napić się szklanki wody. Zauważyłem, że radio jest włączone. Już miałem je wyłączać, ponieważ nie lubię kiedy gra bez powodu, kiedy zaczęli mówić coś o jednej z piosenek naszego przyjaciela Ed'a Sheerana więc zacząłem słuchać. Mówili coś o tym, że piosenka The A Team zajęła 1 miejsce na liście przebojów, kiedy kiedy audycja została przerwana.<br />
-Drodzy słuchacze przerywamy nasza audycję, aby nadać bardzo ważny komunikat. - powiedziała dziennikarka. nagle usłyszałem głos pogodynki.<br />
-Z południa nadciągają wielkie chmury burzowe oraz gradowe. Wiatr może osiągnąć prędkość nawet 120km/h. Może to być największa burza od 20 lat. Prosimy o pozostanie w domach. relacje pogodowe będą nadawane na bieżąco. Dziękuję za uwagę.<br />
Wyłączyłem szybko radio i pobiegłem do reszty.<br />
-Wyłączcie to, i to natychmiast! - krzyknąłem, machając rękami.<br />
-Ej, Harry spokojnie. Co się stało? - zapytał Zayn.<br />
-Jak to co?! Idzie największa burza od 20 lat, a wy tu sobie spokojnie jakieś horrory oglądacie! Wyłączać to! Szybko! - krzyczałem i jednocześnie wyłączyłem wszystkie urządzenia elektroniczne z prądu.<br />
-Ej! Ale dlaczego wyłączasz nam film?! - odezwał się oburzony Niall.<br />
-Ponieważ nie chcę żeby kogoś tu poraził prąd!<br />
-Harry. Ej, Harry! nie panikuj, już spokojnie - Louis złapał mnie za nadgarstek. Nagle odezwała się Danielle.<br />
-To może my już pójdziemy?<br />
-Nie! - krzyknąłem. I powtórzyłem to co mówiła pogodynka.<br />
-Wygląda na to, że musimy się jeszcze z wami pomęczyć. - powiedział Liam udając zrezygnowanego na co Peazer szturchnęła go łokciem i oboje zaczęli się śmiać.<br />
<br />
------------------------------------------------------------------------------------------------------------<br />
<br />
Ten rozdział kompletnie mi się nie podoba, ale dodaje tradycyjnie w piątek. Proszę komentujcie <3Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/02754500331054907578noreply@blogger.com15tag:blogger.com,1999:blog-6037819027817831036.post-72997220722716798002012-08-03T10:42:00.000-07:002012-08-03T10:49:49.959-07:00Rozdział 3.<br />
*Oczami Nialla*<br />
Obudziłem się ze strasznym bólem głowy. Chciałem obrócić sie na drugi bok, lecz coś, a raczej ktoś mi w tym przeszkodził.<br />
Przetarłem oczy i uważnie przyjrzałem się dziewczynie. Długie blond włosy, delikatne rysy twarzy... Chwileczkę.. Natalie?! Co ona tu robi?!<br />
Nagle wszystko zaczeło mi sie przypominac. Spotkałem ją wczorajw klubie. Ale skąd ona wzięła się w moim łóżku?<br />
Dziewczyna lekko przeciagneła się i otwarła swoje czekoladowe oczy.<br />
-Cześć Nialler.-uśmiechnęła się do mnie, lecz zaraz chyba sobie coś uswiadomiła, bo wyskoczyła szybko z łóżka.-Co Ty tu robisz?! Co ja tu robię?! Ty masz dziewczynę pamiętasz?<br />
Popatrzłem na Nia zdezorientowany.<br />
-Ale dlaczego krzyczysz? Nic między nami nie zaszło. Nie martw się.<br />
Natalie popatrzła na mnie z ulgą w oczach po czym mruknęła coś niezrozumiałego, wzięła świeży ręcznik i wyszła do łazienki.<br />
Poleżałem jeszcze chwilę z nadzieją, że ból głowy chociaz trochę ustąpi, ale nic takiego się nie wydarzyło więc podniosłem się z trudem z mojego 'barłogu' i zszedłem na dół do kuchni.<br />
Zastałem w niej Liama, który właśnie robił tosty. Kiedy mnie zobaczył otworzył szeroko oczy i stwierdził, że wyglądam okropnie.<br />
-Dzięki-odpowiedziałem sarkastycznie.<br />
Zacząłem szukać w szafkach czegoś przeciwbólowego.<br />
-Szukasz czegoś do jedzenia? Mogę Ci zrobić tosty.-zaoferował- niczego innego nie znajdziesz.<br />
-Niee-jęknąłem- nie jestem głodny. Za bardzo boli mnie głowa.<br />
Liam o mało nie zakrztusił się herbatą, którą właśnie pił.<br />
-Co? Nasz Niallerek chyba za bardzo wczora zabalował hm?-zaśmiał się dżwięcznie.<br />
-Ha..ha..ha bardzo śmieszne-wykrzywiłem sie do Niego.-Nie wiesz, że nie można się śmiać z cierpiących?<br />
-Oj tam, oj tam- wstał i juz miał wychodzić, ale zatrzymał się w drzwiach-Na bół głowy nic nie znajdziesz. Louis wziął wszystko co było.<br />
-Nosz kurwa!<br />
-Co się drzesz.-powiedział harry zasłaniając uszy dłońmi.-łeb mnie boli cicho bądź.<br />
-Mnie tez, ale Tomlinson musiał wszystko zabrać dla siebie- wymamrotałem i potarłem skronie.<br />
-Może mi coś zostanie-ucieszył się Hazza i pobiegł do pokoju Louisa.<br />
-Taa..super a ja?- zapytałem sam siebie.<br />
Dopiłem kawę, która zrobił dla mnie Liam i poszedłem do swojego pokoju. W drodze na górę spotkałem Natalie.<br />
-Już wychodzisz?<br />
-A co mam tutaj zamieszkać?-zapytała ze śmiechem.<br />
-Chłopaki nie bedą mieli nic przeciwko-zaśmiałem się ukazując, nie do końca jeszcze proste, białe zęby.<br />
-Cieszę się, ale chyba nie mogę zostać.Bedą sie o mnie martwić. No to do zobaczenie Niallerku-przytuliła mnie lekko. Owionął mnie zapach jej delikatnych perfum. Od kąd pamiętam zawsze ich używała. Przypomniały mi się stare czasy z Irlandii. Pamiętam, że już jako dzieci się przjaźniliśmy. Pamiętam też, że to ona namówiła mnie to tego, abym poszedł na cating. Kiedy przeszedłem do nastepnego etapu, a potem jeszcze wyżej aż do samego finału to Natalie cały czas mnie wpierała. Kiedy razem z chłopakami zyskaliśmy sławę, ja i moja Nat zostaliśmy skazani na rozłąkę. My wyjechaliśmy do Londynu, a Ona została w krainie skrzatów i tęczy, na których końcu stoi garniec złota. I chociaż obiecalismy sobie, że nigdy nie zerwiemy kontaktu to się stało. Natalie poszła na studia, a ja nie miałem czasu by do Niej codzienie dzwonić. Ciągłe wywiady i występy w klubach. Teraz tylko wokół tego kręciło się moje życie. W Końcu nadal rozwijała sie nasza kariera. Jednak życie jest pełne niespodzianek. I tak oto wczoraj w klubie spotkałem moją kochaną Natalie.<br />
-No wiec pa. Prosze obiecaj mi, że jeszcze kiedyś się spotkamy. Proszę.<br />
-Na pewno. Tu masz mój aktualny numer.-podała mi małą karteczkę z rzędem cyferek.<br />
-Dzięki. Pozdrów rodziców.-pocałowała mnie w policzek i wyszła.<br />
<br />
<br />
*Oczami Harry'ego*<br />
<br />
Wbiegłem do pokoju louisa akurat wtedy kiedy miał brać do ust ostatnią tabletkę.<br />
-Czekaj!-krzyknąłem i rzuciłem się na Niego wywrywając mu pigułkę z ręki.<br />
Popatrzył na mnie ze zdziwioną miną. Ja natomiast włożyłem lekarstwo do ust i szybko połknąłem nawet nie popijając wodą.<br />
Odetchnąłem ciężko i położyłem się na łóżku obok Lou.<br />
-Już myślałem, że nie zdążę.-westchnąłem.<br />
Tomlinson jednak dalej wpatrywał się we mnie z nieodgadnionym wyrazem twarzy.<br />
-Halooo!!!-zawołałem machając mu ręką przed oczami. Nie lubiłem kiedy był taki nieobecny.<br />
-Przecież słyszę.-złapał mnie za nadgarstek i przyłożył moją dłoń do swojego serca. Nie wiem czy ten ruch miał coś sugerować, czy tylko chciał żebym mu nie przeszkadzał i zrobił to odruchowo.- Tylko zamyśliłem się trochę..<br />
-No własnie widzę.burknąłem robiąc naburmuszoną minkę- Ty to ostatnio wogóle nie zwracasz na mnie uwagi. Kogo poznałeś w tym klubie, że tak zawrócił ci w głowie?-zapytałem z ciekawością, ruszając znacząco brwiami.<br />
<br />
<br />
*Oczami Louisa*<br />
<br />
Jak to nie zwracam na Niego uwagi!? Przecież to On zaprząta moje myśli dzień i noc!<br />
-Nie bój się. Nie poznałem wczoraj nikogo, kto byłby godzien zajmowania moich myśli aż do dzisiaj! A dlaczego tak uważasz?-przytuliłem Go mocno, a On wtulił się w moja klatkę piersiową.<br />
-No bo ciągle jesteś taki zamyślony. Stęskniłem się za moim przyjacielem- mruknął jak mały kotek i udał, że popłakuje.<br />
-Już zdążyłeś się za mną stęsknić? Przecież widzieliśmy się kilka godzin temu w klubie!-Harry'emu chyba nie szło udawanie płaczu, bo cicho zachichotał.-No, ale przepraszam. Postaram się poprawić. Co powiesz na seans filmowy dzisiaj wieczorem?<br />
Styles natychmiast oderwał się ode mnie uradowany.<br />
-Jasne! Idę powiedzieć chłopakom!-krzyknął i już go nie było.<br />
<br />
***<br />
<br />
<br />
Siedziałem w kuchnie pijąc moja ulubiona herbatę cynamonowo-jabłkową przegryzając ją tostami z Nutellą, kiedy w drzwiach stanął Zayn.<br />
-Dzień dooobry-przeciagnął sie ziewając.<br />
-Cześć Zain-uśmiechnąłem się do Niego.<br />
Chłopak odwzajemnił czynność i zaczął przygotowywać sobie śniadanie. W końcu usiadł na przeciwko mnie.<br />
-Co jest?-zapytał konsumując swojego rogalika z marmolada różaną.<br />
-Ale co?-zdziwiło mnie jego pytanie.<br />
Malik odłożył bułeczkę na talerzyk i położył ręce na stole nachylając się w moją stronę.<br />
-Widzę, że coś jest nie tak, ponieważ nazywasz mnie "Zain" tylko wtedy jak coś Cię trapi. No więc?-Oh, kochany Zayn zawsze wiedział kiedy potrzebuję pomocy lub dobrej rady.<br />
-No, bo...-nie wiedziałem jak zacząć-Po prostu widziałem wczoraj Harry'ego w klubie-urwałem, a Malik uniósł brwi w geście zapytania.- był w męskiej toalecie z jakimś chłopakiem i... i całowali się.- zakończyłem swoją jakże składną wypowiedź i opadłem na oparcie krzesła. Czekałem na reakcję bruneta. On jako jedyny wiedział o mojej skrytej miłości do Loczka, więc tylko do niego mogłem się zwrócić po poradę.<br />
-Uff.. Już myślałem, ze wplątał się w jakieś narkotyki, a On tylko lizał się..<br />
-Zayn !!-przerwałem mu-proszę Cię nie wygłupiaj się. Co ja mam zrobić?<br />
-Najlepiej szczerze z Nim porozmawiaj i spytaj czy pamięta co działo się wczoraj w klubie.<br />
-Eem.. W porządku. Dzięki-podniosłem się z krzesła i już miałem wychodzić, ale coś sobie przypomniałem.-Ii..Zayn?<br />
-Tak?-zapytał Mulat popijając łyk kawy.<br />
-Dlaczego wtedy w salonie taka na mnie nakrzyczałeś?-zapytałem niepewnie.Brunet cały się spiął. Czy ja o czymś nie wiem?- Ej stary co się dzieje?-spytałem.<br />
-Zerwałem z Nicole..-powiedział smutnym głosem i spuścił głowę.<br />
-Oj, nie wiedziałem. Przepraszam.-podszedłem do Niego i przytuliłem.<br />
-Już dobrze-odparł-już czuje się lepiej.<br />
-To super.-uśmiechnąłem się-a właśnie. Dzisiaj wieczorem robimy seans filmowy. Mam nadzieję, że się przyłączysz.<br />
-Z chęcią.-ucieszył się na ten pomysł.<br />
-Ja też mogę?-popatrzyłem w stronę drzwi w których stał uśmiechnięty od ucha do ucha Niall.<br />
-No tak. Harry miał Ci powiedzieć.<br />
-No coś tam gadał.. Ale Go nie słuchałem. A mogę zaprosić Cassie?-zapytał z nadzieją.<br />
-Jasne. Danielle tez może przyjść. Powiedz Liamowi.-zakończyłem rozmowę, po czym poszedłem do swojego pokoju, aby się przebrać.<br />
Po piętnastu minutach byłem już gotowy do wyjścia. W końcu musiałem iść do do sklepu po jakieś przekąski na wieczór zwłaszcza, że będziemy mieć gości.<br />
Zszedłem na dół i zacząłem się ubierać.<br />
-Chłopaki wychodzę! Będę za dwie godziny!-krzyknąłem w stronę salonu w którym siedzieli i oglądali jakiś program muzyczny.<br />
-Kup mi coś do jedzenia!-krzyknął Nialler nie odwracając wzroku od ekranu telewizora.<br />
Zaśmiałem się pod nosem i wyszedłem na zewnątrz. Pogoda dzisiaj była dziwna. Trochę popadało, a za chwile przez chmury przebijało się słońce i momentalnie robiło się ciepło, a wręcz parno.<br />
Wsiadłem do samochodu, zapaliłem silnik i wyjechałem na ulicę. Skierowałem się do centrum handlowego.<br />
Gdy byłem na miejscu założyłem kaptur oraz ciemnie okulary i wysiadłem z samochodu. Nie miałem dzisiaj czasu na spotkania z fankami.<br />
Ruszyłem w stronę wejścia do budynku. Dobra co teraz? Wyciągnąłem telefon i napisałem sms'a do Nialla.<br />
<br />
<b>Hej. wybraliście już jakiś film na wieczór czy mam coś wypożyczyć?</b><br />
<b><br /></b><br />
Nacisnąłem wyślij i poszedłem do wypożyczalni.<br />
Przywitałem się grzecznie z kasjerem i skierowałem się w stronę półek. Za chwilę poczułem wibracje w kieszeni. Wyciągnąłem urządzenie. Przesunąłem palcem po ekranie, aby odblokować. "Nowa wiadomość od: Niall." Otwarłem i przeczytałem zawartość.<br />
<br />
<b>Wypożycz coś. Może jakiś horror.</b><br />
<b><br /></b><br />
Uśmiechnąłem się sam do siebie, ponieważ uświadomiłem sobie, że Harry bardzo boi się strasznych filmów więc będzie się do mnie przytulał przez cały wieczór.<br />
Szybko skierowałem się do działu z horrorami i zacząłem szukać czegoś dobrego. Znalazłem dwa filmy, które wydawały się być odpowiednie. Pośpiesznie napisałem drugą wiadomość do Horana.<br />
<br />
<b>Dark Water czy Amityville?</b><br />
<b><br /></b><br />
Po dwóch minutach dostałem odpowiedź.<br />
<br />
<b>Weź oba.</b><br />
<b><br /></b><br />
A za chwilę następną.<br />
<br />
<b>I kup mi coś do jedzenia.</b><br />
<b><br /></b><br />
Zachichotałem i schowałem telefon do kieszeni. Wziąłem filmy do ręki i udałem się do kasy. Zapłaciłem u udałem się do wyjścia. wsiadłem do samochodu i ruszyłem w stronę Tesco.<br />
W sklepie kupiłem cztery duże paczki Lays, dwie duże butelki Pepsi, kilka paczek jakichś żelek i kilka puszek Red Bull'a. Na dwa filmy chyba wystarczy. Aha, No i jeszcze kupiłem dużą mleczną czekoladę dla Harry'ego. Na przeprosiny. Zapłaciłem za wszystko i wyszedłem ze sklepu.<br />
<br />
<br />
------------------------------------------------------------------------------------------------------------<br />
<br />
Uff. To chyba rozdział najdłuższy jaki napisałam.;) No i chciałam się Was zapytać czy wy mi grzebałyście w notatkach co do dzisiejszego rozdziału? Bo po przeczytaniu komentarzy pod ostatnim rozdziałem to wydaje mi się, że tak;) Hah;)<br />
Chciałam wam tez bardzo podziękować za tak miłe komentarze i liczne wejścia na tego bloga. No i proszę też o dalsze komentowanie. Więc jeżeli zauważyłyście jakiś błąd to poinformujcie mnie o nim:)<br />
P.S. Jeśli chcecie być informowane o nowych rozdziałach podajcie swój adres tt w komentarzu.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='320' height='266' src='https://www.youtube.com/embed/HlLzmjDeYvc?feature=player_embedded' frameborder='0'></iframe></div>
<br />
świetne wideo o 1D. kocham je;) Polak też potrafi;)Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/02754500331054907578noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-6037819027817831036.post-17682518701771560162012-07-27T05:27:00.000-07:002012-07-27T05:27:23.556-07:00Rozdział 2.<br />
*Oczami Harry'ego*<br />
Rano obudziło mnie coś ciepłego i wilgotnego, co czułem na mojej szyi. Nie powiem było to bardzo przyjemnie. Uchyliłem lekko lewe oko. Zobaczyłem Louisa, który składał na mojej szyi pojedyncze pocałunki. Zamruczałem cicho z przyjemności jaką mi tym sprawiał.<br />
-Nie przestawaj- wyszeptałem do Jego ucha. Na chwilę podniósł na mnie swój jakże zdziwiony wzrok.<br />
-To Ty nie śpisz?- zapytał czerwieniąc się.<br />
-Nie, ponieważ mnie obudziłeś.. A tak w ogóle to było bardzo miłe.- wyszczerzyłem się i puściłem mu oczko. Podniosłem się z kanapy na której zasnęliśmy wczoraj, a swoje kroki skierowałem w stronę kuchni. Lou wydał z siebie jęk niezadowolenia i udał się za mną.<br />
W kuchni zastaliśmy Nialla, który właśnie przygotowywał jajecznicę.<br />
-Witamy naszego kochanego Larry'ego!-Krzyknął radośnie na powitanie.<br />
-Ale, że co?- spytałem zdezorientowany. Ostatnio w ogóle nic nie rozumiem. Co się ze mną dzieje?<br />
-Oj, już nie udawaj, że nie wiesz o co, mi chodzi. Przecież widziałem jak się mizialiście w salonie.<br />
Louis od razu strzelił buraka. Ja natomiast parsknąłem śmiechem.<br />
-Przecież to była tylko przyjacielska pobudka.<br />
Irlandczyk spojrzał na nas przeszywającym wzrokiem, po czym zaśmiał się głośno.<br />
-O co mu chodzi?-zwróciłem się do szatyna. On tylko wzruszył ramionami i usiadł przy stole. Usiadłem na przeciwko. Lubiłem na Niego patrzeć. Wiem. To może się wydawać dziwne, skoro jesteśmy tylko przyjaciółmi, ale zawsze uważałem Go za seksownego i przystojnego mężczyznę. Patrzyłem mu w oczy. Uwielbiałem te jego niebieskie tęczówki, które wręcz emanowały pozytywną energią.<br />
Właśnie myślałem o tym co stało się dzisiaj na kanapie. Może to jest dla kogoś dziwne, ale dla mnie było to bardzo przyjemne.<br />
Nagle moje przemyślenia przerwał głos Niallera.<br />
-Może pójdziemy dzisiaj do jakiegoś klubu?-spytał stawiając przed nami talerze z apetyczną jajecznicą.<br />
-No, jasne z chęcią się rozerwę-przytaknął Louis.<br />
-A Ty, Harry?-zwrócił się do mnie blondyn.<br />
-Tak, tak chętnie.-odparłem.<br />
Ustaliliśmy jeszcze co i jak i zaczęliśmy jeść. Po skończonym posiłku udałem się do mojego pokoju.<br />
Wziąłem czyste ciuchy oraz bokserki i udałem się pod prysznic.<br />
Po dziesięciu minutach byłem już z powrotem u siebie. Usadowiłem się wygodnie na łóżku i położyłem laptopa na kolanach. Przeglądnąłem po kolei tumblr, twittera i youtube. Na tej stronie znalazłem jakieś nowo dodane wideo. Krótki, może dziesięciominutowy filmik o mnie i Lou. Jak to nas nazywały fanki "Larry Stylinson". Według nich mamy bromance.<br />
W trakcie nagrania pojawiały się różne scenki z nami w roli głównej w trakcie których okazywaliśmy sobie uczucia. "Których chyba nawet miedzy nami nie ma." pomyślałem. Jednak directioners myślą inaczej.<br />
Takie chwile fanki nazwały "momentami Larry'ego Stylinsona". Dopiero oglądając ten film uświadomiłem sobie jak to tak naprawdę ja i Lou jesteśmy sobie bliscy. Tak. Kocham Go jak brata. Jest jedną z najważniejszych osób w moim życiu. Z zamyślenia wyrwało mnie ciche pukanie do drzwi. Krzyknąłem krótkie "proszę" i drzwi otworzyły się, a do pokoju wszedł Tomlinson. "Jedna część Larry'ego Stylinsona" pomyślałem i uśmiechnąłem się do siebie. Louis podszedł do mojego łóżka i usiadł na brzegu. Po Jego minie widziałem, że coś Go gryzie.<br />
-BooBear co z tobą?- spytałem zaniepokojony.<br />
Chłopak zwilżył językiem suche wargi.<br />
-Harry.. Ja chciałem Cię bardzo przeprosić za tamto na kanapie. Nie wiem dlaczego to zrobiłem.-powiedział cicho i spuścił wzrok.<br />
-No weź! Przecież nic się nie stało! Jak mówiłem to było bardzo przyjemne chociaż i trochę dziwne.<br />
Wcześniej się tak zachowywaliśmy i jakoś wszystko było w porządku. To dlaczego teraz miałoby być inaczej?<br />
-Tak. Masz rację, ale wcześniej to było na żarty przed fankami. A teraz? Teraz było inaczej. Jeszcze raz bardzo Cię przepraszam.<br />
-Jak to inaczej?-zaczynałem Go nie rozumieć.<br />
-Hmm.. Bo jest taka sprawa, Ze ja nie robiłem tego tylko dla fanek.. Harry ja..<br />
-Chłopaki czas się zbierać!-przerwał Louisowi Niall.<br />
-Już idziemy!-odkrzyknąłem. -Chodź Tommo czas się rozerwać.-zwróciłem się do przyjaciela i poklepałem Go po ramieniu.<br />
-Jasne.. już idę.-mruknął i wyszedł z pokoju.<br />
Zmieniłem tylko ciuchy i także dołączyłem do chłopaków.<br />
<br />
<br />
*Oczami Louis'a*<br />
<br class="Apple-interchange-newline" /><br />
<br />
Mało brakowało, a wyznałbym Harry'emu to, że jestem w nim os dłuższego czasu zakochany. Ale przeszkodzono mi w tym, normalnie mi przeszkodzono. A może to i lepiej? Sam nie wiem. Nie przemyślałem tego. Słowa same płynęły z moich ust. Tak. Teraz doszedłem do wniosku, że Hazza nie musiałby rzucić się na mnie i powiedzieć, że odwzajemnia moje uczucie. Mógłby też poczuć do mnie wstręt, że Jego przyjaciel jest homoseksualny, a do tego jeszcze się w Nim zakochał.. Fakt może i nie ma nić przeciwko całowaniu i przytulaniu, ale to dla Niego tylko zabawa. Tak to było zdecydowanie nieprzemyślane. Dzięki Ci Niall za to, że mi przeszkodziłeś!<br />
Zatrzymaliśmy się przed jakimś zatłoczonym klubem. Ustawiliśmy się w sporej kolejce, a że bramkarz nas rozpoznał już po chwili byliśmy w środku. Usiedliśmy na kanapie pod ścianą niedaleko parkietu i baru, dzięki czemu mieliśmy dobry widok na bawiących się ludzi.<br />
Zamówiliśmy na razie po szklance Coli z lodem. Nie chcieliśmy już na początku być pijani. Posiedzieliśmy chwilę razem po czym Zayn, Liam i Harry poszli tańczyć. Został ze mną tylko Nialler do którego po chwili dosiadła się szczupła nawet ładna blondynka. Która jak się potem dowiedziałem była jego stara przyjaciółką z Irlandii.<br />
Nie chcąc im przeszkadzać podszedłem do baru i usiadłem na jednym z wysokich barowych krzesełek.<br />
-Poproszę jednego-powiedziałem do kelnera wskazując na mocno czerwonego drinka w menu.<br />
Barman kiwnął głowa po przyjęciu zamówienia i już po chwili sączyłem powoli napój przyglądając się osobom tańczącym na parkiecie.<br />
-Przepraszam- ktoś popukał mnie lekko w ramie- mogę się dosiąść?<br />
Obróciłem się i zobaczyłem wysoką brunetkę z toną makijażu na twarzy.<br />
-Oczywiście- odpowiedziałem.<br />
Dziewczyna usiadła naprzeciwko mnie i uśmiechnęła się lekko.<br />
-Dal mnie to samo- powiedziała do barmana wskazując na mojego drinka, po czym zwróciła się do mnie.<br />
-Dlaczego siedzisz sam? Taki przystojniak?<br />
-Szczerze? sam nie wiem- uśmiechnąłem się co ona natychmiast odwzajemniła. Przynajmniej uśmiech miała ładny.<br /> Rozmawialiśmy jeszcze jakiś czas, a dziewczyna coraz bardziej się do mnie kleiła. Poczułem się niezręcznie. Przeprosiłem ją więc i wyszedłem do toalety.<br />
To co tam zobaczyłem zupełnie mnie zaskoczyło..<br />
<br />
------------------------------------------------------------------------------------------------------------<br />
<br />
Na początku chciałam podziękować za ponad 600 wejść. Jej to niewiarygodne;3 Dziękuję też za miłe komentarze. Cieszę się, że chociaż trochę podoba wam się to co piszę.;) Starałam się dodać jak najwięcej opisów, Nie wiem czy mi się to udało. Jeśli popełniłam gdzieś jakiś błąd proszę piszcie. Jest to moje pierwsze opowiadanie więc jeszcze nie mam wprawy do pisania. Jeszcze raz dziękuję za tak liczne wejścia na tego bloga<33 Proszę komentujcie.Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/02754500331054907578noreply@blogger.com13tag:blogger.com,1999:blog-6037819027817831036.post-21034819631504153222012-07-21T10:25:00.000-07:002012-07-21T10:26:27.574-07:00Rozdział 1.<br />
<br />
*Oczami Louisa*<br />
Siedziałem w samolocie i czytalem niezbyt ciekawą książkę.Nagle usłyszałem głos stewardessy.<br />
-Prosimy o zapięcie pasów, podchodzimy do lądowania.<br />
Gdy tylko te słowa dotarły do moich uszu, na mojej twarzy mimowolnie pojawił sie uśmiech."Nareszcie zobaczę Harry'ego i resztę chłopaków" pomyslałem.<br />
Zapiąłem pas i teraz tylko czekałem, aż wylądujemy w Londynie.<br />
<br />
<br />
*Oczami Harry'ego*<br />
Taksówka zatrzymała się właśnie przed rezydencją One Direction.To tutaj wysiadałem. Zauważyłem, że światła się jeszcze nie świecą, więc musiałem przybyć tutaj najwcześniej.<br />
Wracaliśmy właśnie ze swoich domów po 3 tygodniowych wakacjach.<br />
Wyjechaliśmy do swoich rodzin, ponieważ Simon zdecydował, że po trasie należy się nam odpoczynek.<br />
Wyciągnąłem z kieszeni klucz, którym otworzyłem drzwi i wszedłem do mieszkania.<br />
Rozebrałem buty oraz płaszcz po czym zaniosłem walizki do swojego pokoju. Wróciłem do salonu i zacząłem oglądać jakiś serial w telewizji, który jednak nie zabardzo mnie zacieawił. Ciągle myślałem o chłopakach. Tak bardzo się za nimi stęskniłem.<br />
Wyszedłem na chwilę do kuchni, aby zaparzyć sobie herbatę, kiedy usłyszałem zgrzyt klucza w drzwiach. Pomyślałem, że to na pewno, któryś z chłopaków więc wyszedłem do korytarza, aby przywitać sie z nim przywitać.<br />
Właśnie podchodziłem do drzwi, gdy usłyszałem hałas."Chyba ktoś tam sie wywalił." pomyślałem. Nie pomyliłem się. Kiedy otworzyłem drzwi, zobaczyłem przekomiczny widok. Nialler leżał na ziemi przywalony walizką. Jedną reką przytrzymywał drugą dużą torbę, która chwiała sie tak, jakby miała sie zaraz wywrócić. Na ten widok wybuchnąłem niepochamowanym śmiechem. Irlandczyk tylko uśmiechnął się ironicznie oraz poprosił, abym pomógł mu wstać.<br />
Zdjąłem wieć z Niego walizkę, podałem mu rękę i pociągnąłem go góry.<br />
Weszliśy do domu i przytuliliśmy się mocno na powitanie.Gdzy w końcu odsunęliśmy się od siebie poszedłem do kuchni, a Niall podążył za mną.<br />
Usiadłe na krześle i zaczałem wypytywać chłopaka o wypoczynek z rodziną.<br />
-Jak tam pobyt w domu.?<br />
-Dobrze-odpowiedzial blondynek buszując już po lodówce- bardzo sie za mna stęsknili. A jak tam u Ciebie.?<br />
-Hm.. Praktycznie to samo. Spotkałem się z dawnymi znajomymi, spędziłem trochę czasu<br />
z mamą i Gemmą..Właśnie.! Mama kazała pozdrowić"Tego uroczego Niallerka"- zaśmiałem się<br />
robiąc cudzysłów w powietrzu.<br />
-Ach, dziekuję bardzo.-zachwycił się chłopak.<br />
Rozmawialiśmy jeszcze chwilę kiedy do domu wtargnął rozzłoszczony i cały mokry Zayn.<br />
<br />
<br />
*Oczami Zayna*<br />
-Czy oni nie moga jeździć uważniej.?! Zepsuli mi fryzurę.!- Krzyczałem zdenerwowany.<br />
-Ale co się stało? - Zapytali jednocześnie Harry i Niall patrząc na mnie z szeroko otwartymi oczami.<br />
-Jak to co.? - zapytałem zirytowany.-Szedłem sobie z przystanku, kiedy przejechał obok mnie rozpędzony samochód o mało mnie nie rozjeżdżając, a w dodatku ochlapał mnie wodą z kałuży.!- powiedziałem wycierając się ręcznikiem, który podał mi blondyn.<br />
Chłopaki popatrzyli na siebie bezradnie nie wiedząc co odpowiedzieć. Machnąłem tylko ręką i poszedłem do łazienki, aby się odświeżyć.<br />
<br />
<br />
***<br />
<br />
Świeżutki, i z nowo ułożoną fryzurą zszedłem na dół do salonu, gdzie siedzieli już wszyscy chłopacy i oglądali jakiś film.<br />
Usiadłem na kanapie obok Harry'ego i próbowałem skupić się na filmie, lecz rozpraszała mnie ręka Louisa, którą jeździł po udzie Loczka. W końcu nie wytrzymałem.<br />
-Możecie przestać.?! - krzyknąłem.<br />
Wszyscy spojrzeli na mnie zdziwieni. Szatyn szybko cofnął rękę i zrobił się cały czerwony.<br />
Hazza spojrzał na Niego przelotnie, po czym zwrócił się do mnie.<br />
-Zayn, ale o co Ci chodzi?<br />
-Nieważne... Idę do siebie- odparłem i wyszedłem z pokoju.<br />
Usiadłem na swoim łóżku i ukryłem twarz w dłoniach. Nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić. Byłem roztrzęsiony i załamany.<br />
<br />
*Oczami Liama*<br />
-O co chodziło Zaynowi.? - zapytałem Stylesa i Tomlinsona, gdy tylko Mulat wyszedł.<br />
Obaj zgodnie wzruszyli ramionami i powrócili do oglądania.<br />
Z cichym westchnieniem podniosłem się z fotela i już chciałem wyjść, kiedy ktoś złapał mnie za rękę.<br />
-Gdzie idziesz?- zapytał Niall.<br />
-Do Zayna..muszę z Nim pogadać.<br />
Blondyn natychmiastowo puścił moją dłoń i uśmiechnął sie pokrzepiająco.<br />
<br />
***<br />
<br />
Stałem właśnie przed pokojem Malika. Już miałem pukać, gdy drzwi otworzyły się, a w nich stanął zapłakany chłopak.<br />
-Słyszałem kroki - odpowiedział na niezadane jeszcze pytanie.<br />
-Mhm.. Możemy pogadać.? - spytałem.<br />
Zayn kiwnął głową i bez słowa wpuścił mnie do środka.<br />
Usiadłem na łóżku, a zaraz obok mnie Mulat. Nie ponaglałem Go do mówienia, bo wiedziałem, że to nie pomaga. Siedzieliśmy jakiś czas w ciszy po czym chłopak zaczął mówić.<br />
-Kochałem ją... Tak bardzo ja kochałem.. Dla..dlaczego mi to zrobiła.?-zaszlochał jąkając się.<br />
-Ale co się stało.?-zaniepokoiłem się.<br />
-Nicole..zdradziła mnie.<br />
Teraz zrozumiałem o co m chodziło. Nicole była z Zaynem od jakiś sześciu miesięcy. Malik był w Niej szaleńczo zauroczony, bo miłością tego nie mozna było nazwać. Ona się Nim bawiła.<br />
-To dlatego byłem taki niemiły.. przepraszam..- ostatnie słowo wyszeptał.<br />
Kolejna łza spłynęła po jego zaróżowionym policzku.<br />
-Już dobrze..-przytuliłem Go mocno- Już dobrze.<br />
Zayn wtulił się we mnie pociągając nosem. Był teraz taki bezbronny.<br />
Położyłem się delikatnie na łóżku przyciągając Go do siebie.<br />
Chłopak ułożył głowę na mojej klatce piersiowej i wyszeptał ciche "dziękuję".<br />
Naprawdę był tym wszystkim zmęczony, bo już po chwili cichutko pochrapywał.<br />
<br />
------------------------------------------------------------------------------------------------------------<br />
<br />
<span style="background-color: white; line-height: 18px;"><br /></span><br />
Jeśli jakimś cudem wam się to spodobało i chcecie być informowani o nowych rozdziałach to możecie zostawiać swój adres tt w komentarzach.<br />
<span style="font-family: Arial, sans-serif; line-height: 18px;"> </span><br />
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/02754500331054907578noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-6037819027817831036.post-80437345215245131862012-07-13T13:33:00.004-07:002012-07-14T02:48:43.280-07:00Bohaterowie.Cześć. Jestem Anka. Mam trzynaście lat i niedawno naszła mnie nagła chęć na napisanie opowiadania. Typu bromance. Jestem wielka fanką Larry'ego Stylinsona także będzie to opowiadania o Nim oraz o reszcie One Direction.;) Jest to moje pierwsze opowiadanie, więc mogę czasem popełniać jakieś błędy. Prosze informujcie mnie o nich. Postaram się je zlikwidować. No, więc zaczynamy.! :)<br />
<br />
P.S. Jeżeli nie tolerujesz milości oraz związków homoseksualnych to w prawym górnym rogu jest taki czerwony krzyżyk.;3<br />
<br />
<h2>
--------------------------------------------------------------------------------- <span style="font-size: x-large;"> </span><span style="font-size: small;"><br /></span><br />
<span style="font-size: small;"> </span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjDUTzGcSjtTNPCVRvc89bJT8QNyJRp9yIGvP4GnTNJJAkG2OS9kKh1VeQurcsUAhyAbmVH3mJrGTWdPK1kLMQ1RQHfBWxN1WNYoEoCjPUEDp18xGp5fIM5ZwMyaOs30GIaTczHZMizGyE/s1600/396025_371624516184234_371610336185652_1619942_474631123_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="289" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjDUTzGcSjtTNPCVRvc89bJT8QNyJRp9yIGvP4GnTNJJAkG2OS9kKh1VeQurcsUAhyAbmVH3mJrGTWdPK1kLMQ1RQHfBWxN1WNYoEoCjPUEDp18xGp5fIM5ZwMyaOs30GIaTczHZMizGyE/s320/396025_371624516184234_371610336185652_1619942_474631123_n.jpg" width="320" /></a></div>
<span style="font-size: small;"> </span><br />
<span style="font-size: small;">-Harry Styles.<br /> Uroczy 18latek o wrażliwej osobowości. czuły na słowa i czyny innych. Kocha swojego przyjaciela Louisa jak brata, lecz nie domyśla się, że z czasem ich znajomość może przejść na wyższy poziom. Jest członkiem zespołu One Direction.</span><br />
<span style="font-size: small;"><br /></span><br />
<span style="font-size: small;"><br /></span><br />
<span style="font-size: small;"><br /></span><br />
<span style="font-size: small;"><br /></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj7lGXJePDXTw7JbKSw8xhs9Vlevt1dExf4Aki9UXNXZWAhFLhPp8VKzwwoZN2_YDU3UiasbonVNvfoVDqacW4m_F6d_ALcRwp6IaodTdGNQklKhfeUMfBico7pyH5MjB4ozCUEWYMg5Gw/s1600/432207_353053538061803_181660619_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj7lGXJePDXTw7JbKSw8xhs9Vlevt1dExf4Aki9UXNXZWAhFLhPp8VKzwwoZN2_YDU3UiasbonVNvfoVDqacW4m_F6d_ALcRwp6IaodTdGNQklKhfeUMfBico7pyH5MjB4ozCUEWYMg5Gw/s1600/432207_353053538061803_181660619_n.jpg" /></a></div>
<span style="font-size: small;"> </span><br />
<span style="font-size: small;">-Louis Tomlinson.<br /> Zabawny 20latek z wielkim poczuciem humoru jak wszyscy sądzą, lecz nikt nie spodziewa się, że w środku to bardzo czuły i troskliwy chłopak. Jest zakochany w Harrym już od dłuższego czasu, ale boi się powiedzieć mu prawdę. Na razie bardzo się o Niego troszczy i stara, aby było mu dobrze. Jest członkiem zespołu One Direction.<br /> </span><br />
<span style="font-size: small;"><br /></span><br />
<span style="font-size: small;"><br /></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjMOvjZ6Bnhz_CRFNRBrjKNJcruMalkcA9zviNnDE4Bhe4E_uu-Qi39Ya-eGOW4l50Hucc1yRfa4aLLS2o9KJ1UuOv1e8DcZviMmkU1VVFLDDoJ5RHtBkKQdNbDeVDJAsyuYlZjlklrL2Q/s1600/Na+bkigs.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="256" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjMOvjZ6Bnhz_CRFNRBrjKNJcruMalkcA9zviNnDE4Bhe4E_uu-Qi39Ya-eGOW4l50Hucc1yRfa4aLLS2o9KJ1UuOv1e8DcZviMmkU1VVFLDDoJ5RHtBkKQdNbDeVDJAsyuYlZjlklrL2Q/s320/Na+bkigs.jpg" width="320" /></a></div>
<span style="font-size: small;"> </span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<span style="font-size: small;">-Niall Horan.<br /> Jest 19letnim chłopakiem, który kocha jedzenie i swoich bliskich ponad wszystko. Jest bardzo inteligenty oraz zabawny. Zawsze potrafi rozśmieszyć każdego. Jego najlepszym przyjacielem jest Liam. Ma dziewczynę Cassie. Jest członkiem zaspołu One Direction.<br /><br /></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEizqLuHpyyURoEKyCefeJd_JyI-j8p94dyqIZ6yJDx_oYGrUavlYPo8rfckNfC-WppIiXbcvSdspThyphenhyphentJQcKGME0ZcN9063tGLQc9JtUE8MaB6d69jtfXXjp8ju7CFu8S-UWuTvEFNe7xo/s1600/liam-payne-source.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="305" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEizqLuHpyyURoEKyCefeJd_JyI-j8p94dyqIZ6yJDx_oYGrUavlYPo8rfckNfC-WppIiXbcvSdspThyphenhyphentJQcKGME0ZcN9063tGLQc9JtUE8MaB6d69jtfXXjp8ju7CFu8S-UWuTvEFNe7xo/s320/liam-payne-source.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<span style="font-size: small;"> <br />-Liam Payne.<br /> Nadopiekuńczy 19latek, który zawsze troszczy się o innych. W każdej chwili gotów jest pomóc przyjaciołom. Jego dziewczyną jest tancerka Danielle Peazer, którą kocha, ale czuje coś także do słodkiego irlandczyka Nialla. Jest członkiem zespołu One Direction.<br /><br /><br /><br /> </span><br />
<span style="font-size: small;"><br /></span><br />
<span style="font-size: small;"> </span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgjHs-rbsIgb-UBsLx9A2pcc4kzivy8c5osnWiZiNX8yoZzrv9_MtrjRWnu-TK-WZhVPAlZoLc2lAUSCN1luPb_IziwD2izqeyjujFGJWpnOX9Vpvmev8ScXbBsXqA4MySt9c5KqLHkZGo/s1600/tumblr_liq1rx1v1p1qfauejo1_500.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="296" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgjHs-rbsIgb-UBsLx9A2pcc4kzivy8c5osnWiZiNX8yoZzrv9_MtrjRWnu-TK-WZhVPAlZoLc2lAUSCN1luPb_IziwD2izqeyjujFGJWpnOX9Vpvmev8ScXbBsXqA4MySt9c5KqLHkZGo/s320/tumblr_liq1rx1v1p1qfauejo1_500.png" width="320" /></a></div>
<span style="font-size: small;"> <br />-Zayn Malik.<br /> Przystojny 19latek,Który potrafi spędzić godzinę na układaniu swoich włosów. Wbrew pozorom Bad Boya jest bardzo przyjacielski i wrażliwy. Miał dziewczynę Nicole, lecz rozstał się z Nią. Zapomnieć pomoże mu tajemnicza brunetka. Jest członkiem zespołu One Direction.<br /><br /><br /> </span><br />
<span style="font-size: small;"><br /></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiJgNyRUWfl6AkZlS6uhoDyPc2shV95GD7eKn9jfvVWK8QGnVsaAjrT9H3CqHYuGN0R9I1i5qNJOAi6CyECBB8n89-HcFLpqH3EF9hjSr8GYbZChYcqANIog_NDXQk2Dw_mMfXgnxTAHLI/s1600/Cassie+McAdams.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiJgNyRUWfl6AkZlS6uhoDyPc2shV95GD7eKn9jfvVWK8QGnVsaAjrT9H3CqHYuGN0R9I1i5qNJOAi6CyECBB8n89-HcFLpqH3EF9hjSr8GYbZChYcqANIog_NDXQk2Dw_mMfXgnxTAHLI/s320/Cassie+McAdams.jpg" width="201" /></a></div>
<span style="font-size: small;"> <br />-Cassie McAdams.<br /> Jest słodką 18latką. Wiele osób twierdzi, że jest tylko pustą blondynką, ale się mylą. Trzeba ją tylko poznać. Jej najlepszymi przyjaciółkami są Camille Bley i Danielle Peazer. jest dziewczyną Nialla.</span><br />
<span style="font-size: small;"><br /></span><br />
<span style="font-size: small;"><br /></span><br />
<span style="font-size: small;"> </span><br />
<span style="font-size: small;"><br /></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi0n2GkktRlUGi7j3rU2iFGaK3-9XVAOyQAtG0u9FEm6PZo-MYMRxlMluooJw9dFAE_HDIhXVlxx0oVAI55Nk_P1M-UlJiBoQdjp-AVXaQgEG3HnrmAQYZCIprPuuJJQ5WbGx33XzKhHww/s1600/0.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi0n2GkktRlUGi7j3rU2iFGaK3-9XVAOyQAtG0u9FEm6PZo-MYMRxlMluooJw9dFAE_HDIhXVlxx0oVAI55Nk_P1M-UlJiBoQdjp-AVXaQgEG3HnrmAQYZCIprPuuJJQ5WbGx33XzKhHww/s320/0.jpg" width="265" /></a></div>
<span style="font-size: small;"> </span><br />
<span style="font-size: small;">-Danielle Peazer.</span><br />
<span style="font-size: small;"> Inteligenta 19latka po uszy zakochana w swoim chłopaku Liamie. Jest tancerką. To własnie przez taniec poznała swojego teraźniejszego chłopaka. Spotkali sie w x-factorze. Ma trzy przyjaciółki Cassie, Camille i Eleanor.<br /><br /><br /><br /> </span><br />
<span style="font-size: small;"><br /></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhFAwKV6SqXxqTMhZ6oM2M0stFI3iKTzwa368l05aN8XwaC4cGMgGnE7zgyN1iplDXtUya05yOxjoWW7FNGR8TR0uKpyH3LgtzmHeANDyWIp507rOI11gLBnrt_pJt7prB_8mIbtk83xm0/s1600/camille+bley_1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhFAwKV6SqXxqTMhZ6oM2M0stFI3iKTzwa368l05aN8XwaC4cGMgGnE7zgyN1iplDXtUya05yOxjoWW7FNGR8TR0uKpyH3LgtzmHeANDyWIp507rOI11gLBnrt_pJt7prB_8mIbtk83xm0/s320/camille+bley_1.jpg" width="271" /></a></div>
<span style="font-size: small;"> <br />-Camille Bley.<br /> Śliczna 18latka. Jest bardzo wrażliwa oraz inteligetna. Ma złą cechę,a mianowicie zazdrość. Jest singielką. Ma dwie przyjaciółki Cassie(którą zna od dziecka) oraz Danielle. Obie kocha jak siostry.</span><br />
<span style="font-size: small;"><br /></span><br />
<span style="font-size: small;"><br /></span><br />
<span style="font-size: small;"> </span><br />
<span style="font-size: small;"><br /></span><br />
<span style="font-size: small;"><br /></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgvbbvc6nzMiksrLyqIVXuKT5GH9POTqrtgvyXm_9K_TM-EuvTGIQ5hhQezjd2AiO8HbfiG8AIa9_8KzfhqGzmSPsunqDRuS66KtHQsOsqd6qREMWKzxX3yWD1pkV2jSWzYjw5Rs-lNyuc/s1600/Eleanor-xx-eleanor-calder-31009471-500-342.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="218" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgvbbvc6nzMiksrLyqIVXuKT5GH9POTqrtgvyXm_9K_TM-EuvTGIQ5hhQezjd2AiO8HbfiG8AIa9_8KzfhqGzmSPsunqDRuS66KtHQsOsqd6qREMWKzxX3yWD1pkV2jSWzYjw5Rs-lNyuc/s320/Eleanor-xx-eleanor-calder-31009471-500-342.jpg" width="320" /></a></div>
<span style="font-size: small;"> </span><br />
<span style="font-size: small;">-Eleanor Calder.<br /> Urocza 19latka. Jest miła dla innych oraz lubi pomagać ludziom. Nie da się jej nie lubić. Pewnego dnia przyjaciółka zapoznaje ją z chłopakami z 1D. Od razu zakochuje się w chłopaku z loczkami. Jej przyjaciółką jest Danielle Peazer.</span><br />
<span style="font-size: small;"><br /></span><br />
<span style="font-size: small;"><br /></span><br />
<span style="font-size: small;">----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------<br /><br />Proszę komentujcie co o tym sądzicie. Wszelkie uwagi proszę przesyłać na moje GG; 23291039 lub twittera: @Larry1DLove.</span></h2>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/02754500331054907578noreply@blogger.com9